Niedawno zakończyła się emisja 4. sezonu, który był najwyżej oceniany w historii tego serialu. Jakiś czas po premierze stacja FX zamówiła 5. sezon. Jednak twórca liczy, że jego serial dotrwa do 7 sezonów: - Mamy nadzieję, że opowiemy zaplanowaną historię w siedmiu sezonach. Liczymy, że będziemy mieć taką możliwość. Obecnie Sons of Anarchy jest także drugim najchętniej oglądanym serialem w kablówkach, plasując się tuż za drugim sezonem The Walking Dead.
Sutter uważa, że dużą zasługą sukcesu serialu jest jego umiejętność wyznaczenia dobrej granicy pomiędzy sztuką a komercją: - Jestem świadomy, że piszę scenariusz serialu dla telewizji, więc chcę tak rozpisać wątki, aby były bogate, złożone, a postaci były wielowymiarowe. Mamy szczęście mieć aktorów, którzy w każdym odcinku dają z siebie wszystko. Jest też element serialu, który jest bardzo rozrywkowy i jest tak samo ważny, jak bogata gama głębokich postaci. Nie chcę robić serialu dla kilkuset ludzi. Gdybym chciał mieć taką widownię, pracowałbym w teatrze. Jestem egomaniakiem. Chcę być kochany, czczony i uwielbiany przez wszystkich. Więc chcę dużą publikę. Bardzo cieszę się, że pokonujemy inne stacje w wynikach demo.
Twórca serialu przyznał, że chce, aby w 5. sezonie akcja toczyła się wolniej:
- Moja wizja na kolejny sezon jest taka, że wszystko ma toczyć się wolniej. W 4. sezonie widzom brakowało oddechu pod koniec każdego odcinka i myślę, że w kolejnej serii tak nie będzie.
Dodał, że jest otwarty, aby w przyszłości gościnnie pojawiali się aktorzy ze "Świata gliniarzy", przy którym pracował. Podkreślił, że na pewno nie chce Michaela Chiklisa i Waltona Gogginsa.
- Myślę, że trudno by było widzom postrzegać ich jako kogoś innego w takim serialu. Byłoby to zbyt rozpraszające, gdybyśmy ich zaprosili do serialu, chociaż uwielbiam ich jako aktorów i ludzi. Sutter wciąż nie zdecydował, jak zakończy serial.