Pierwsze na co Cunningham zwraca uwagę, to fakt, że tego typu odcinek powinno się pokazywać w kinach IMAX, a nie w telewizji.
- Jedna rzecz mi się nie podoba. Mam w domu 42-calowy telewizor. Dźwięk jest w nim super, ale telewizor jest za mały. Chcę zobaczyć ten odcinek w Imaxie! Przecież on idealnie nadaje się do kina. Bardzo chciałbym go zobaczyć na dużym ekranie. Ten moment, gdy kamera pokazuje w slow-motion biegnące konie, było takie eleganckie i jednocześnie przerażające. Gdy Rickon ginie, Jon spogląda przed siebie i widzi nadciągającą kawalerię, a potem dochodzi do starcia... To było coś wybitnego.
W rozmowie z portalem The Hollywood Reporter Cunnigham zdradził, że bardzo nie chciał widzieć, jak wyglądają konkretne sceny podczas kręcenia. Wolał poczekać na emisję w telewizji. Ujawnił, że chodziło mu głównie o fragmenty z końmi. Obawiał się, że może się im stać krzywda.
- Jak pewnie każdy z was widział, to był niesamowicie drogi w produkcji epizod. Jedną z rzeczy, którą chciałem zobaczyć to sposób, w jaki obchodzono się z końmi. Na planie pojawili się ludzie z Europy, którzy potrafili wyczyniać z końmi cuda i sprawiać, że te kładły się na ziemię. W pierwszej kolejności musieliśmy sprawić, by podłoże było wybitnie miękkie, by nie stała się im krzywda. Dobro tych koni było dla nas niezwykle ważne, bo to bardzo delikatne zwierzęta. Co innego, sekwencje z CGI, które widziałem dopiero w momencie premiery odcinka. Dla mnie to wszystko jest czymś nowym. Oglądałem ten odcinek kilka razy i każde ujęcie bardzo mi się podoba. To nie wyglądało jak robienie serialu telewizyjnego. To odcinek, który kolejny raz przekroczył granicę współczesnej telewizji - powiedział Cunningham.
Czytaj także: Iwan Rheon podsumowuje Bitwę Bękartów z Gry o tron Aktor wypowiedział się też na temat odkrycia Davosa. Bohater zrozumiał, co tak naprawdę stało się z Shireen i kto stoi za jej śmiercią.
- To nie jest dla niego dobra wiadomość, szczególnie dlatego, że starał się odbudować relację z Melisandre. To niezwykle osobiste doświadczenie dla Davosa i na pewno fakt, jak ten wątek się rozwinie, będzie dla Was ciekawy. Davos ma kilka opcji, co zrobić z tą sprawą. Być może dowiecie się coś na ten temat więcej za tydzień, a być może dopiero za rok.

Na koniec Cunningham opisał, jak kręcono sceny, w których na polu bitwy pojawili się rycerze z Doliny.

- Przyznaję. Nie był to mój ulubiony dzień na planie w całej karierze. To było trudne, przez deszcz. Deszcz jest czymś utrudniającym nam pracę, ale w telewizji wygląda pięknie. Im gorsza pogoda, tym lepsze zdjęcia. Podobnie jest w scenach bitewnych. Spędziliśmy 25 dni na planie, gdzie łącznie znajdowało się 600 fantastycznych aktorów drugoplanowych. Każdy z nich był wielkim fanem serialu i byli oni w stanie utrzymać w tajemnicy wątki związane z Jonem Snow - zauważył aktor, przypominając, że zdjęcia do wielkiej Bitwy Bękartów kręcono na długo przed premierą 1. odcinka 6. sezonu.

Finał 6. serii Gry o tron zaplanowano na najbliższy poniedziałek, na godzinę 3:00 czasu polskiego.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj