Portal The Wrap opublikował nowy raport na temat powstawania filmu Justice League. Źródło, które miało być zaangażowane w proces produkcji, nazywa obraz prawdziwym "projektem Frankensteina". Okazuje się, że studio Warner Bros. mogło przesunąć datę premiery, co związane było z odejściem Zack Snyder, który musiał borykać się z tragedią rodzinną. Nie stało się tak jednak z uwagi na... moment otrzymania przez włodarzy firmy bonusów finansowych. Źródło donosi, że najważniejsze osoby w Time Warner (do którego należy Warner Bros.), Kevin Tsujihara i Toby Emmerich, chciały koniecznie w tym roku samym sobie wypłacić bonusy - jeśli data wejścia filmu na ekrany zostałaby przesunięta, gratyfikacje finansowe byłyby uwzględnione dopiero w przyszłorocznym zestawieniu. Dochodzi tu jeszcze fakt, że na początku 2017 roku głośno mówiło się o fuzji firm Time Warner i AT&T. Gdyby doszła ona do skutku, najprawdopodobniej bonusy nie byłyby wypłacane, a Justice League z formalnego punktu widzenia należałaby do innego studia filmowego. Na tym jednak nie koniec. Włodarze Warner Bros. bardzo poważnie rozważali usunięcie Snydera ze stanowiska reżysera filmu po bardzo krytycznym przyjęciu produkcji Batman v Superman: Dawn of Justice . Ówczesny szef firmy, Greg Silverman, widział w nim głównego odpowiedzialnego za taki obrót spraw i miało w stosunku do niego zachowywać się niezwykle "szorstko". Gdy do Kinowego Uniwersum DC dołączał Jon Berg, jego podstawowym zadaniem stało się nie doglądanie kwestii artystycznych, ale wyłącznie budżetowych. W sieci pojawiły się także doniesienia, jakoby Henry Cavill na planie produkcji chodził w klasycznym, czarnym stroju, który w komiksach Człowiek ze Stali nosił po swoim powrocie do żywych.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj