W pierwszym odcinku obecnego sezonu widzowie mogli oglądać już Lindę Hamilton ("Terminator") w roli matki Chucka.
Aktorka pracuje ciężko na planie. Obecnie filmuje ważną scenę, która wymagała od niej nie lada wysiłku.
W rozmowie z dziennikarzami wyjawiła jak jej się pracuje na planie "Chucka".
"Jak na tak lekki serial, strasznie dużo strzelają. W ciągu godziny kręcenia jest bardzo dużo akcji. Spędzamy dużo czasu, aby wyglądała ona łatwo" - zdradza Hamilton w rozmowie z reporterami.
Hamilton, jedna z najtwardszych kobiet w historii kina za sprawą roli Sary Connor w dwóch częściach Terminatora, jest zadowolona, że może pokazać swoją bardziej komediową stronę.
"Właśnie dlatego chciałam to zrobić. Serial jest taki lekki, a gdy go oglądałam, zawsze się śmiałam. Podoba mi się to, że nie traktuje siebie poważnie".
Co ciekawe, Hamilton idąc na plan niewiele wiedziała o swojej roli. Próbowała wyciągnąć od scenarzystów informacje czy jej postać jest zła, czy dobra, to otrzymała prostą odpowiedź - "nie wiemy".
Aktorka podpisała umowę na występ od 4 do 7 odcinków. Jeszcze nie filmowała scen z Zacharym Levi, ale sama powiedziała parę słów o tym, czy Chuck ją znajdzie.
Niebawem Chuck ma znaleźć swoją mamę, a ściślej mówiąc ona znajdzie go. Ich relacja będzie bardzo chłodna i regulaminowa, a nie emocjonalna. Bardziej emocjonalne sceny mają być pomiędzy matką, a Ellie.
Hamilton nie ma pojęcia tak naprawdę w ilu odcinkach zagra.
"Zawsze cię ostrzegają, że lubią zabijać aktorów" - zdradza Linda, ale i tak cieszy się z tej przygody.
"Jest wspaniale, jest zabawnie. Wróciłam do telewizji po przygodzie w latach 80. Chociaż ciuchy są lepsze" - żartuje aktorka.