Musicale nie są czymś nowym dla Roba Marshalla. Reżyser pracował już między innymi nad takimi produkcjami jak Chicago, Tajemnice Lasu i Mary Poppins powraca. A jednak Mała Syrenka wciąż jest dla niego dużym wyzwaniem. I nie chodzi tylko o to, by dorównać legendarnemu oryginałowi Disneya. Aktorski remake w dużej mierze rozgrywa się pod wodą, a połowa postaci to morskie stworzenia, co sprawia, że artyści VFX mają niełatwe zadanie. To jednak nie wszystko: Mała Syrenka to prawdopodobnie pierwszy taki podwodny musical w historii.

Mała Syrenka - reżyser o dokonaniu niemożliwego

Rob Marshall zdradził w rozmowie z portalem Empire:
Od czego w ogóle zacząć stworzenie podwodnego musicalu? To coś, czego nikt wcześniej nie zrobił. Ten strach coś we mnie obudził. Mamy pokazać śpiewanie pod wodą. To bardzo ważne, jak przedstawisz piosenkę. Akcja rozgrywa się w tym surrealistycznym miejscu. Zaczynamy film nad wodą, a potem przechodzimy do tego innego świata [...]. Musieliśmy stworzyć zasady, które podyktują, na jakich zasadach będzie funkcjonować.

Mała Syrenka - zdjęcia filmu aktorskiego

fot. Walt Disney Pictures
+37 więcej

Mała Syrenka - jaki utwór był najbardziej skomplikowany?

Reżyser dodał, że Under The Sea było najbardziej skomplikowanym numerem musicalowym, nad jakim kiedykolwiek pracował. Choć stworzenia zostały ożywione dzięki CGI, to artyści korzystali z materiału przygotowanego przez afroamerykańską grupę taneczną Alvin Ailey American Dance Theatre.
Myślałem o tym, jak Walt Disney współpracował z zespołem Ballet Russe de Monte Carlo przy tworzeniu filmu Fantazja - musiał pracować z tancerzami, by użyć odpowiednich kształtów przy animacji.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj