Mała Syrenka w miniony piątek weszła na ekrany kin na całym świecie. Już sam weekend otwarcia filmu w box office nie napawa optymizmem; choć produkcja Disneya zdołała zebrać na północnoamerykańskim rynku w trakcie pierwszych 4 dni wyświetlania 118,8 mln USD, zdecydowanie gorzej poradziła sobie ona w innych państwach, generując w pozostałych rejonach globu wpływy w wysokości zaledwie 68,3 mln USD (52,3 mln USD z samego weekendu - reszta kwoty pochodzi z pokazów przedpremierowych). Teraz serwis Deadline opublikował raport, według którego Mała Syrenka koniec końców może (choć nie musi) okazać się finansową klapą i przynieść straty. Wypowiadający się anonimowo analityk finansowy z branży kinowej stwierdza, że weekend otwarcia produkcji w kwestii przychodów "nie był wielkim rozczarowaniem, ale tak czy inaczej był rozczarowaniem". Mówimy tu w końcu o ekranowej opowieści, która według oficjalnych informacji kosztowała 390 mln USD (250 mln USD kosztów produkcji + 140 mln USD na światową kampanię promocyjną). Przed premierą jej boxoffice'owe prognozy często opierano na wynikach Aladyna z 2019 roku. Sęk w tym, że budowanie porównań na tym polu może już nie mieć większego sensu.  O ile Mała Syrenka wystartowała o 2 mln USD lepiej w USA i Kanadzie, o tyle w przypadku Aladyna aż 66% jego ostatecznego łupu globalnego w wysokości 1,05 mld USD pochodziło z rynków międzynarodowych - w tej kwocie zawiera się choćby przyzwoite 53,4 mln USD z Chin. Tymczasem najnowszy film Disneya w Państwie Środka wygenerował jak do tej pory wpływy rzędu katastrofalnych 2,5 mln USD; biorąc pod uwagę, jak szybko hollywoodzkie filmy tracą w tym kraju popularność, analitycy nie są nawet pewni, czy ostateczna kwota w Chinach dobije do poziomu dwucyfrowego.  Sytuacja jest też o tyle zaskakująca, że w przypadku okrętów flagowych Disneya ok. 60% ostatecznych przychodów w skali światowej pochodzi spoza USA i Kanady; mniej głośne tytuły swoje wpływy czerpią mniej więcej po połowie - z Ameryki Północnej oraz innych państw. Mała Syrenka ma jednak ten problem, że 62,3% z jej dotychczasowych globalnych wpływów w wysokości nieco ponad 209 mln USD pochodzi z portfeli Amerykanów i Kanadyjczyków. Opieranie "długich nóg" wyłącznie na rynku północnoamerykańskim może okazać się, nomen omen, strzałem w stopę. Z nie tylko kronikarskiego obowiązku dodajmy, że produkcja wciąż czeka na premierę w Japonii, co co bardziej optymistyczni analitycy biorą za światełko w międzynarodowym tunelu.  Koniec końców dziennikarze Deadline dochodzą do sedna. Ich źródło szacuje, że aby na siebie zarobić, Mała Syrenka musi wyjść z kin z globalnymi wpływami w wysokości 560 mln USD, z czego 300-350 mln USD powinno pochodzić z USA i Kanady (dla bezpieczeństwa w późniejszych wyliczeniach przyjęto niższy pułap), a 260 mln USD z innych rynków.  Źródło serwisu wylicza dalej, że w scenariuszu z 560 mln USD wpływów w box office do kasy Disneya ostatecznie trafi 267 mln USD z globalnej, kinowej dystrybucji produkcji. Do tego po jej wyjściu z kin dojdą szacowane: 100 mln USD zysku netto z dystrybucji w płatnej i bezpłatnej telewizji w USA (ważne jest też to, ile Disney zapłaci sam sobie za umieszczenie filmu w platformie Disney+), 100 mln USD zysku netto z dystrybucji cyfrowej i DVD oraz 80 mln USD zysku netto z udostępnienia filmu telewizjom w innych krajach oraz innym platformom VOD. Razem: 547 mln USD, od których trzeba odjąć 476 mln USD wydatków poniesionych przez Disneya na produkcję i kampanię marketingową powiększoną o promocję w serwisach VOD i telewizjach. Teoretyczny zysk netto to więc 71 mln USD - teraz wystarczy odjąć od tej kwoty trudne do oszacowania udziały i honoraria, ale Mała Syrenka i tak minimalnie na siebie zarobi. Na czym polega problem? Na tym, że powyższe wyliczenia są w rzeczywistości scenariuszem "progu rentowności", jak określa to Deadline. Jeśli Mała Syrenka nie doskoczy do tego pułapu - co dziś jest znacznie prawdopodobniejsze niż jeszcze tydzień temu, przyniesie straty. To dlatego dziennikarze stawiają rzeczony scenariusz pod dużym znakiem zapytania (głównie z powodu niskich wpływów produkcji poza USA i Kanadą), szacując nawet, że jeśli film zbierze w skali świata niewiele ponad 400 mln USD, uszczupli kasę Disneya o ok. 20 mln USD. 

Naprawdę dobre filmy, które w box office okazały się finansową klapą

materiały prasowe
+24 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj