Manu Bennett, który w serialu Arrow wciela się w rolę Slade'a Wilsona aka Deathstroke'a był gościem Heroes & Villains Fan Fest San Jose. W czasie spotkania z fanami aktor został zapytany o Joe Manganiello, który także portretuje tego antagonistę na dużym ekranie i mogliśmy go zobaczyć w scenie po napisach widowiska Justice League. Bennett wspiera kolegę po fachu.
Szczerze mówiąc, kiedy ogłoszono, że on wcieli się w tę rolę, byłem bardzo szczęśliwy. Oczywiście byłem troszkę zawiedziony, że nie będę miał okazji wejść z Deathstrokiem na duży ekran, ale miałem wspaniałą szansę bycia aktorem telewizyjnym i poświęcenia czasu dla wykreowania tej postaci. Czasami nie masz takiej szansy będąc na dużym ekranie. Jednak jeśli chodzi o zdolności Joe do stworzenia tej postaci to wierzę w niego, mam nadzieję tak jak wszyscy inni. [...] W języku maoryskim mamy takie słowo tatoko, które oznacza dać komuś największe poczucie wsparcia i ja daje Joe największe poczucie wsparcia i mam nadzieję, że wykona on świetną robotę. 
Natomiast w innym wywiadzie Wesley Coller, producent filmu Justice League został zapytany o istotę produkcji o największych herosach DC. Co ciekawe odpowiedź mężczyzny także bardzo pasuje do kwestii zakulisowych kontrowersji wokół widowiska.
Myślę, że historia Ligi Sprawiedliwości dotyczy tego, że nigdy nie jest za późno. Nigdy nie jest za późno, aby się na nowo odkryć, nigdy nie jest za późno, aby wrócić i ponownie przeanalizować ścieżkę, na której jesteś. Nigdy nie jest za późno, aby myśleć o różnych rzeczach lub zmienić perspektywę, którą widzisz cały świat.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj