Sherlock” to serial, który słynie z tego, że długo się na niego czeka. Przerwa pomiędzy kolejny sezonami trwa zazwyczaj około dwóch lat, a odcinki w sezonie są zaledwie 3. 4. sezon trafi na ekrany dopiero pod koniec przyszłego roku. Zdaniem Martina Freemana to właśnie sprawia, że serial jest dla niego taki atrakcyjny. W rozmowie z The Independent aktor wspomniał, że jednym z powodów, dla których tak bardzo lubi wracać na plan „Sherlockq” jest jego przerywana natura i mała częstotliwość pojawiania się kolejnych odcinków. Zdaniem Freemana to właśnie dodaje serialowi uroku i wyróżnia go spośród innych. Czytaj także: Szczegóły "Wayward Pines"
„To takie sporadyczne. I to właśnie czyni dla mnie grę w tym serialu wykonalną”. - powiedział Freeman – „Nie wiem jak dla Benedicta Cumberbatcha, ale dla mnie serial szybko straciłby wiele ze swojego uroku, gdybyśmy ciągnęli go przez 8 miesięcy w roku, co roku. Trochę z jego blasku by wtedy zanikło”.
We wspomnianym wywiadzie Freeman zdradził także, że ciężko kręci się „Sherlocka” w plenerze. Wszystko przez fanów (a zwłaszcza fanki) pojawiających się w miejscach kręcenia serialu. Swoim entuzjastycznym zachowaniem często rozpraszają oni aktorów. Ekipa serialu „Sherlock” na początku stycznia rozpoczęła zdjęcia do specjalnego odcinka świątecznego. Pozostałe epizody prawdopodobnie kręcone będą latem tego roku. Ich emisja planowana jest na początek 2016 roku. Źródło: TheHollywoodReporter.com / Zdjęcie główne: materiały prasowe
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj