Marvel i MCU od długiego czasu muszą mierzyć się z przybierającą na sile krytyką w aspekcie braku finansowego wynagrodzenia dla twórców komiksów, których pomysły i postacie są później wyraźną inspiracją dla wątków obecnych w filmach i serialach. Problem ten jest znany w branży od lat i dotyczy nie tylko Domu Pomysłów, ale i innych wydawnictw z DC na czele. Wygląda na to, że kwestia wraca do debaty publicznej - w ostatnim wywiadzie poruszył ją scenarzysta właśnie zakończonej serii Czarna Pantera, znany pisarz i dziennikarz, Ta-Nehisi Coates.  Punktem wyjścia dla jego refleksji stało się to, że w serialu Falcon i Zimowy żołnierz po raz kolejny pokazano tę wersję Bucky'ego Barnesa, której pozycję w komiksowym świecie ugruntowały zeszyty tworzone przez scenarzystę Eda Brubakera i rysownika Steve'a Eptinga. Pierwszy z nich już kilkukrotnie stwierdzał, że ma "mieszane uczucia" co do faktu, iż jego pomysły okazały się tak wielkim sukcesem, a on sam nie dostawał od Marvela nie tylko stosownej zapłaty, ale i choćby informacji o wykorzystaniu jego koncepcji. Tak z kolei sprawę komentuje Coates:
Nie mówię tutaj o sobie, ponieważ jestem szczęściarzem - w tym sensie, że udaje mi się zarabiać na życie na przeróżne sposoby. Są jednak ludzie, którzy utrzymują się wyłącznie z komiksów. Chciałbym, by Marvel znalazł lepszy sposób na wynagrodzenie tych, którzy pomogli uczynić Czarną Panterę Czarną Panterą. Chciałbym, by znaleźli lepsze sposoby na wynagrodzenie tych gości, którzy uczynili Kapitana Amerykę Kapitanem Ameryką. 
Później pisarz sprecyzował swoje myśli: 
Mówiąc konkretnie, chciałbym, by znaleziono lepszy sposób na wynagrodzenie autora najwspanialszych historii o Zimowym Żołnierzu, jakie kiedykolwiek przeczytacie. Nie podoba mi się to, że powstał serial Falcon i Zimowy żołnierz, a od Eda (Brubakera - przyp. aut.) słyszę, że nie może się w tej sprawie z nikim nawet skontaktować. Nie podoba mi się to. Naprawdę. Słuchajcie, miałem wspaniały okres. Niesamowity, naprawdę niesamowity czas, gdy pisałem dla Marvela. Jestem Marvelowi wdzięczny. (...) Pracowali ze mną świetni ludzie. Ale korporacyjna strona tego wszystkiego... Korporacyjna strona nie jest fajna. W ogóle nie jest fajna. To, jak się traktuje osoby, które ustawiały pod to wszystko fundamenty... Nie podoba mi się to. 
W ostatnim czasie dużą popularność zdobyła inicjatywa rozmaitych twórców (znalazł się w niej m.in. Neil Gaiman) o nazwie "Disney Must Pay Joint Task Force", która piętnowała niesprawiedliwy podział opłat dla autorów pracujących w obrębie takich franczyz jak Star Wars, Obcy czy Indiana Jones.  Warto również zwrócić uwagę na złożoną naturę całego problemu. Odpowiedzialni za MCU faktycznie wykorzystują wątki, postacie i pomysły tworzone na przestrzeni lat przez wielu rozmaitych twórców, choć w filmach czy serialach rzadko widzimy konkretne motywy przeniesione wprost z konkretnego komiksu czy serii. Z drugiej jednak strony Marvel Studios i inni giganci stojący za filmami superbohaterskimi wydają się kompletnie pomijać fakt, że podwaliny pod daną opowieść kładła de facto cała grupa scenarzystów i rysowników komiksowych, których praca, będąca wyraźną inspiracją, nie doczeka się należytej zapłaty.  Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj