David S. Goyer, scenarzysta filmu Człowiek ze stali, rzucił nowe światło na proces powstawania dogorywającego dziś Kinowego Uniwersum DC. W podcaście Happy Sad Confused mówi on o presji, którą mieli czuć właściwie wszyscy pracujący nad poszczególnymi produkcjami. Ujawnia też gorączkowe działania włodarzy Warner Bros., którzy chcieli jak najszybciej stworzyć konkurencję dla Marvela. Jak wyjawia Goyer:
Pamiętam presję, jaką odczuwaliśmy ze strony Warner Bros. - wciąż krzyczeli: "Potrzebujemy własnego MCU! Potrzebujemy własnego MCU!". Odpowiadałem im, żebyśmy nie zabierali się za bieganie, gdy jeszcze nie nauczyliśmy się chodzić. Innym problemem było to, że dyrektorzy Warner Bros. i DC przychodzili i odchodzili wówczas jak przez drzwi obrotowe. Co każde 18 miesięcy pojawiał się ktoś nowy. Ten ciężar właściwie łamał nam kręgosłupy. Każdy z tych nowych ludzi od razu mówił: "Zamierzamy osiągnąć jeszcze więcej!". 
Scenarzysta dodał:
W pewnym momencie osoba odpowiedzialna w Warner Bros. za filmy zatrudniła firmę, która promowała kolejne 20 produkcji na następne 10 lat - i to wtedy, gdy do żadnej z nich nie napisano nawet scenariusza! To szalone, ile murów chciano postawić za pomocą powietrza... Tak się nie buduje domu. 
Goyer zabrał również głos na temat trylogii Blade z Wesleyem Snipesem, do której pisał scenariusze. Jak się okazuje, osobą, która ostatecznie przekonała studio do nakręcenia pierwszego filmu był sam David Fincher. W trakcie trwającego 2 godziny spotkania "zabrał on włodarzy na wycieczkę po estetyce i uwarunkowaniach poszczególnych scen". Goyer przyznał jednak, że praca nad trzecią częścią była dla niego "najgorszym doświadczeniem w zawodowej karierze". 

Największe błędy DCEU - najgorsze momenty i inne grzechy 

materiały prasowe
+19 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj