Fani Marvela i MCU, jak również wielu innych komiksowych franczyz, od lat zastanawiają się nad odpowiedzią na pytanie, czy superbohaterowie w ogóle powinni zabijać. Kwestia jest bardziej złożona, niż mogłoby się początkowo wydawać; z jednej strony odbija się ona na prorodzinnym przekazie danego tytułu, z drugiej zaś wydaje się naturalną konsekwencją działań herosów, którzy z natury rzeczy chronią naszą planetę przed większym zagrożeniem. Ten dylemat widać najlepiej na przykładzie komiksowego i filmowego Iron Mana.  Nie jest żadną tajemnicą, że Tony Stark w Kinowym Uniwersum Marvela zaczynał jako producent broni na globalną skalę, a na placu boju z antagonistami wielokrotnie wykorzystywał narzędzia walki odbierające przeciwnikom życie. Mało kto jednak wie, że jego podejście do zabijania uległo zmianie tuż przed premierą produkcji Iron Man 2, gdy Dom Pomysłów wypuścił na rynek komiksowy tie-in o tytule Public Identity.  W opowieści tej generał Thaddeus Ross kierował sekretną misją w Kongo, w ramach której amerykańska armia testowała eksperymentalny myśliwiec, mający być odpowiedzią wojska USA na zbroje Starka. Koniec końców misja zakończyła się spektakularną klapą - samolot został zestrzelony. Co ciekawe, Thunderbolt zadanie uratowania pilota powierzył samemu Tony'emu. Gdy Iron Man leciał w kierunku Afryki, dostał jednak zupełnie nowe rozkazy: miał on zlikwidować przetrzymujących pilota terrorystów, co zostało mu zakomunikowane przez Rossa. Stark uznał, że armia próbuje nim manipulować. Zamiast wykonać nowe polecenia, ostrzelał porywających w taki sposób, by nie zrobić im krzywdy, następnie zaś wydostał z miejsca zasadzki sterującego myśliwcem. Thunderbolta ogarnęła wówczas wściekłość.  Powyższa sekwencja tłumaczy, że podejście Iron Mana do zabijania w MCU jest bardziej złożone. Choć na placu boju nie obawia się on odbierać życia w stanie większego zagrożenia, w rzeczywistości nigdy nie robi tego na czyjś rozkaz czy nie chce być postrzegany jako żołnierz. Taki obrót spraw może też być jedną z przyczyn, dla której między filmami Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów i Avengers: Wojna bez granic twórcy zdecydowali się ograniczyć ekranową ekspozycję postaci. Trzeba bowiem zauważyć, że po przyjęciu Protokołu Sokovii Stark raz jeszcze został podwładnym Rossa; pokazanie go podczas odbierania życia na rozkaz przełożonego byłoby problematyczne w kontekście wspomnianej wyżej zmiany podejścia do zabijania. 
Źródło: Marvel
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj