John Cleese to członek i współtwórca grupy Monty Python. W nowej rozmowie z The Sunday Times padł temat kultury unieważniania, czyli tak zwanej cancel culture. Według niego Monty Python był pierwszym celem tej kultury.

Monty Python i kultura unieważniania

Według Cleese'a, gdy premierę miał film Żywot Briana w 1979 roku, wywołał on ogromne oburzenie u niektórych członków społeczności chrześcijańskiej. Wówczas dochodziło do sytuacji, które obecnie znamy jako część kultury unieważniania, ale wówczas ten termin jeszcze nie istniał.
- Można powiedzieć, że byliśmy pierwszymi celami kultury unieważniania. Ludzie nie lubią, gdy ich hołubione pomysły są puentowane lub podważane. Wszyscy lubimy żyć w naszej bańce myślenia i otaczać się ludźmi, którzy myślą podobnie. To też dzieje się obecnie w Internecie, w którym można odnieść wrażenie, że wszystko osadzone jest w takich pokojach z echem. Dlatego współcześnie komedia jest jeszcze ważniejsza, by przekuwać te bańki, otwierać je i wprowadzać do nich świeże powietrze. To jest dobre dla nas wszystkich. Problem jest taki, że odważna komedia stała się trudna, bo gdy żart przekracza czyjeś poczucie dobrego smaku, komik zostanie skazany na banicję. To podważa kreatywne impulsy.
John Cleese przyznaje, że dla niego kreatywność w komedii polega na pozbyciu się strachu i wątpliwości. Trzeba wejść w tryb zabawy i ciekawości, by znaleźć powiązania i przesuwać granicę. Jednak ma świadomość, że kultura unieważniania to niszczy.
- Kultura unieważniania sprawia, że ludzie są mniej odważni w swoim myśleniu, bo mają być bardziej dosłowni. Trudniej jest zrobić zabawne lub intelektualnie interesujące odwołania. W kwestii kulturowej jest to nawet niebezpieczne. Jestem stary, więc nie obchodzi mnie, czy zostanę unieważniony, ale dla kogoś młodego, kto obecnie zaczyna, sytuacja wygląda inaczej.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj