Nowa filmowa adaptacja gry Mortal Kombat zbliża się wielkimi krokami; w sieci dzień po dniu pojawiają się kolejne informacje dotyczące produkcji. Wiemy, że podstawą obrazu nie będzie sam turniej i walka o królestwo Ziemi, a geneza konfliktu Scorpiona z Sub-Zero. Ten drugi odgrywa kluczową rolę w oryginalnej serii i nie inaczej jest w przypadku filmu. Podczas wizyty mediów na planie widowiska, producent Todd Garner odpowiedział na kilka pytań dotyczących postaci; potwierdził, że wcielający się w Sub-Zero Joe Taslim był pierwszym aktorem w obsadzie, co było istotne z punktu widzenia ustalenia pozostałych aktorów i postaci, które najlepiej będą pasowały do całości.
Tasilm był pierwszy. To była krótka piłka: - Chcesz zagrać Sub-Zero? - TAK! Potem czekał i zastanawiał się, czy my naprawdę kręcimy ten film, skoro jest w nim jedynym aktorem... Ale tak to musiało wyglądać. To olbrzymia szachownica, na której trzeba wszystkich rozstawić - z głową. Zastanawialiśmy się, co zrobić, by każda z postaci miała szansę okazać się tą najlepszą, miała charakter.
Twórcom zależało na tym, by każda postać miała swój "moment", czyli chwilę, w której zabłyśnie. Reżyser Simon McQuoid powiedział:
Myślę, że jest w tym wszystkim dużo ludzkiego pierwiastka; w filmie zobaczycie pewną więź, międzyludzką więź, która łączy wszystkich bohaterów. Każda postać ma swój moment, by zabłysnąć.
Kolejnym wyzwaniem, jakie postawili sobie twórcy, było sprawić, by film wyglądał jak autentyczny pokaz sztuk walki, a nie ocean CGI.
Nie będziecie mieć wrażenia, że za wszystkim stoją tylko efekty specjalne. Ten ostateczny rodzaj filmów fantasy czy SF to taki, w który naprawdę wierzysz. A twoja wiara uzależniona jest od odpowiednio wykreowanych, bardzo autentycznych scen, postaci i rzeczy, które mają wielkie serce; sprawiają, że ci zależy. Najbardziej radosnym doświadczeniem przy pracy nad tym wszystkim było tchnięcie życia w te postacie.
Todd Garner podkreślił też, że kolejnym celem (jednym z nadrzędnych), który im przyświecał, było stworzenie "najbardziej kozackiego (badass) filmu-bijatyki, jaki kiedykolwiek nakręcono". Oczywiście, o walce w filmie twórcy i aktorzy powiedzieli już wiele - wspominano o odpowiednim zaangażowaniu, długich ujęciach, podpięciu pod choreografie odpowiedniej dawki emocji i dramatu. Garner dodał, że film nie przypomina niczego, co dotychczas zrobił w całej swojej karierze - tym razem kładąc nacisk na znacznie dłuższe sekwencje z mniejszą liczbą przeciwników. Marzeniem twórców było zapewnić widzom prawdziwą ekscytację.
Weźmy Lewisa [Tan]. Nie pozwalał swojemu kaskaderowi na nic. Wykonał każdy fragment choreografii w tym filmie. I wszyscy inni też. Cofnijmy się o dziewięć lat wstecz - również wtedy przyświecał nam ten cel: stworzenie najbardziej kozackiego filmu kopanego, jaki kiedykolwiek powstał.
Garner zauważa, że konkurencja jest mocna, ale dali z siebie wszystko. Ostatecznie jego zdaniem skala nie przypomina absolutnie niczego, co w ostatnim czasie pokazano w Hollywood. Mortal Kombat - premiera światowa w kwietniu 2021 roku.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj