Michael Nathanson jest jednym z najlepszych analityków na Wall Street. Niedawno odbyła się telekonferencja, w której razem z innym analitykami, Craigem Moffettem i Nickiem Del Deo rozmawiali o wpływie pandemii koronawirusa na rynki mediów, telekomunikacji i firm technologicznych. Jednym z aspektów rozmowy była kwestia Disneya i znaczenia dla firmy filmu Mulan, który miał mieć premierę w marcu 2020 roku, a został przesunięty na lipiec 2020 roku z powodu koronawirusa. Nathanson uważa, że Disney będzie mieć szczęście i będą bardzo zadowoleni, jeśli Mulan maksymalnie zrobi w tym roku 500 mln dolarów, czyli jakieś 50% wpływów największych hitów z 2019 roku i tyle, ile potencjalnie powinien osiągnąć gdyby nie pandemia. Zaznacza jednak, że przez sytuację z pandemią i brakiem pewności co do otwarcia kin w USA, nie ma żadnej gwarancji, że Mulan osiągnie sukces komercyjny. Dodaje też, że jest rosnąca szansa, że kina w największych miastach USA (Nowy Jork, Los Angeles, Chicago i San Francisco) pozostaną zamknięte do sierpnia lub nawet do jesieni. Z tych miast pochodzi co najmniej 20% wpływów z otwarcia weekendu w normalnych warunkach sprzed pandemii. Nathanson nie jest przekonany, że Disney wpowadzi Mulan do kin w lipcu zgodnie ze swoim planem. Ma to związek z tym, że aby wprowadzić ten film w lipcu, studio musi sprowadzić setki pracowników z urlopów, na które wysłano ich w marcu do odwołania. W tym cały departament dystrybucji oraz marketingu odpowiedzialny za promocję, która od marca 2020 roku nie istnieje w związku z największymi superprodukcjami. Właśnie z tego powodu. To zwiększyłoby znacznie koszty, których jego zdaniem Disney nie chce w obecnej sytuacji ponosić.
fot. Disney
Uważa, że siłą rzeczy lepszym rozwiązaniem dla Disneya będzie wprowadzenie Mulan globalnie do PVOD, czyli platformy, które oferuje kupno lub wypożyczenie tytułu na 48 godzin za określoną kwotę. A następnie szybko przeprowadzić premierę w Disney+. To jego zdaniem pozwoliłoby zachęcić tysiące subskrybentów do zakupienia Disney+. Według Nathansona to pomogłoby Disneyowi zmaksymalizować potencjalne wpływy, aby zminimalizować straty, które w 2020 roku i tak będą gigantyczne.  Do tego taka decyzja według analityka miałaby pomóc w zwiększeniu ceny akcji Disneya na giełdzie, która przez pandemię koronawirusa bardzo spadła. Dlatego ostatecznie uważa, że brak dystrybucji w kinach w szerszej perspektywie byłby sukcesem dla Disneya na innych frontach. Prawdopodobnie czerwiec będzie kluczowym miesiącem testowym dla Disneya. 12 czerwca do Disney+ wejdzie Artemis Fowl, superprodukcja, która miała mieć dystrybucję kinową. Jeśli będzie to popularne w platformie, być może wówczas będą widzieć, co dalej zrobić z Mulan.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj