Wiemy, że jednym z postulatów podczas strajku aktorów w USA jest niska płaca tantiemów przez platformy streamingowe na czele z Netflixem. Według Los Angeles Times ten problem serwisu Netflix jest o wiele większy, bo pomimo globalnej popularności seriali koreańskich na całym świecie, aktorzy z Korei Południowej nie mają z tego ani dolara. Dziennikarze twierdzą, że Netflix w ogóle nie płaci im tantiemów, czyli wynagrodzenia za wykorzystanie danej twórczości. To tyczy się aktorów, scenarzystów i reżyserów, którzy za emisję w telewizji normalnie dostają wynagrodzenie, a w platformach tego nie ma, bo wciąż nie zostało to ustalone.

Netflix kontra Korea Południowa

Song Chang-gon, szef związku aktorów z Korei Południowej twierdzi, że Netflix odmawia spotkania z nimi. Wiedzą oni, że tematem rozmów mają być właśnie tantiemy. To tym bardziej wygląda źle, gdy szefowie platformy są świadomi popularności tych produkcji na czele z rekordowym Squid Game, bo na początku 2023 roku ogłosili jeszcze większe inwestycje w koreański rynek.
- Jednym z priorytetów podczas wchodzenia na lokalnym rynek powinno być nawiązanie kontaktu z takimi grupami jak my, ale nie ma od nich żadnej odpowiedzi. Problem polega na tym, że wysokie budżety Netflixa nie są równo dystrybuowane - większość idzie do gwiazd aktorskich i znanych scenarzystów. Wynagrodzenia większości aktorów drugoplanowych stoi w miejscu lub się zmniejszyło.
Rzecznik prasowy Netflix odmówił komentarza portalowi Los Angeles Times. Powiedzieli jedynie, że działają zgodnie z lokalnym prawem Korei Południowej. A według niego - podobnie jak w USA - tantiemów płacić nie muszą albo są one ekstremalnie niskie. Nie wiadomo, czy Koreańczycy zamierzają pójść podobną drogą co amerykańscy aktorzy i zawalczyć z platformami streamingowymi o godziwe wynagrodzenie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj