Ostatnie kłopoty Netflixa mogą okazać się krótkotrwałe, jeśli potwierdzi się krążąca po sieci plotka. Źródła zaznajomione ze sprawą powiedziały Business Insiderowi, że w ostatnich tygodniach wśród pracowników Roku krążyły plotki o możliwości przejęcia firmy przez streamingowego giganta. Dwaj informatorzy powiedzieli, że Roku niedawno zamknął okno transakcyjne dla pracowników, co uniemożliwia im sprzedaż posiadanych akcji firmy.
Netflix zaś niedawno potwierdził, że jest otwarty na możliwość stworzenia tańszego abonamentu wspieranego reklamami. Źródła w zeszłym miesiącu podały, że firma ma nadzieję na wprowadzenie go już w czwartym kwartale tego roku. Dodanie Roku do swojego portfolio z pewnością pomogłoby w tym przedsięwzięciu, ponieważ firma ta zbudowała solidną platformę reklamową wideo dla swoich urządzeń strumieniujących na amerykańskim rynku. Roku jest tam czymś w rodzaju kablówki przez internet, ale z niemal nieograniczoną możliwością dostosowywania tego, co chcemy oglądać. Oferuje oglądanie z reklamami, a także PPV i dostęp do wszystkich usług strumieniujących. System roku wykorzystywany jest też w wielu urządzeniach, między innymi telewizorach marki Hisense.
Na korzyść Netflixa może działać również timing, gdyż akcje Roku od lipca zeszłego roku spadły o prawie 80%. Netflix tymczasem boryka się z własnymi problemami, takimi jak kwartalna utrata abonentów po raz pierwszy od dekady, spadek wartości akcji, dzielenie się hasłami i fale zwolnień.
Na ironię zakrawa fakt, że firmy Roku i Netflix łączy bardzo długa historia, jak choćby to, że Roku wynajmowało pomieszczenia w siedzibie Netflixa w Los Gatos. Anthony Wood, założyciel i dyrektor generalny firmy Roku był też wiceprezesem w Netfliksie i opracowywał przystawkę strumieniującą, którą Netflix planował wprowadzić na rynek pod koniec lat 2000. Na kilka tygodni przed premierą szef Netflixa, Reed Hastings, zmienił jednak zdanie i zrezygnował z projektu, a Roku w 2008 wypuściło swoją pierwsza przystawkę, zresztą z Netflixem jako inwestorem.