Rok temu mieliśmy do czynienia z niewiarygodną sytuacją. Do sieci wyciekły pierwsze 4 odcinki 5. sezonu serialu Game of Thrones przed jego telewizyjną premierą. Wówczas mówiło się, że odpowiadała za to osoba, która dostała je wcześniej do recenzji. Dlatego też w tym roku stacja HBO podejmuje wszelkie kroki, by nie dopuścić do powtórki z rozrywki. Zobacz także: Pierwszy zwiastun 6. sezonu Gry o tron Została podjęta decyzja, że żaden dziennikarz na świecie nie dostanie przed premierą odcinków 6. sezonu do obejrzenia. Wcześniej robiono to poprzez wysyłanie odcinków na DVD lub przez danie dostępu do obejrzenia przez Internet.
- W tym roku nie wysyłamy żadnych kopii dziennikarskich w żadnym miejscu na świecie. Nie będzie kopii do recenzji - tłumaczy Michael Lombardo z HBO.
Od czasu ubiegłorocznej głośnej sytuacji HBO podjęło kroki, by wszelkie udostępnianie kopii krytykom było bardziej zabezpieczone. I tak robią przy każdym serialu poza Game of Thrones.
- Kiedy dochodzi do wycieku, jest to bolesne dla Dana i Davida. Kiedy masz kopię dziennikarską, zdarza się sytuacja, kiedy przyjaciel pyta ciebie, czy może pożyczyć. Są różne sytuacje. Rozmawialiśmy o zaletach i wadach tej decyzji. Niektórzy dziennikarze to także fani, którzy mogą być rozczarowani, ale zrozumieją - mówi Michael Lombardo.
Jest to podwójnie ważne dla telewizji HBO, bo chcą jak najdłużej korzystać z szumu wokół Jona Snowa, gdyż każdy fan serialu chce się przekonać, czy postać żyje, czy też nie. Ewentualny wyciek zburzyłby całą atmosferę. Media zwracają uwagę, że brak serialu do recenzji to bardzo rzadka sytuacja w amerykańskiej telewizji. Game of Thrones powraca na amerykańskie ekrany 24 kwietnia. W Polsce serial obejrzymy dzień później.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj