Nie otwieraj oczu: Barcelona tak bardzo odszedł od tego, co uczyniło pierwszy film interesującym, przerażającym i tak aktualnym, że tamten film pozostaje tylko odległym wspomnieniem, jakby ktoś zawiązał opaskę na naszej zbiorowej pamięci kinowej.
Wiele recenzji ocenia sequel jako zbędną kontynuację, której brakuje czegoś, co zawierał pierwszy film, a co rezonowało z wieloma widzami oraz postaci, których występy byłyby tak odważne jak Sandry Bullock. Są jednak też pozytywne reakcje. David Rooney z The Hollywood Reporter określił film jako dopracowany technicznie, dobrze zagrany, niepokojący pod względem atmosfery i z pewnością da się go obejrzeć.
Można również natknąć się na stwierdzenie, że Nie otwieraj oczu: Barcelona jest lepszym filmem niż część z 2018 roku.
Nie otwieraj oczu: Barcelona - brak Sandry Bullock na ekranie
Choć krytycy mieli wiele uwag do pierwszego filmu, to występ Sandry Bullock wielu uznawało za atut produkcji. Jeden z recenzentów, Olly Richards z NME, jej kreację w filmie opisał jako porywającą, ale film, w którym ona się znalazła nie ma wiele do zaoferowania. W Nie otwieraj oczu: Barcelona Sandra Bullock się nie pojawia. Trudno wskazać rolę, która wyróżniałaby się tak jak jej w 1. części. Nie otwieraj oczu: Barcelona trafi na Netflix 14 lipca.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj