Informację o śmierci aktora potwierdziła portalowi The New York Times jego córka, Katherine. Wallach był uważany za aktora metodycznego, który niczym kameleon z łatwością potrafił wcielić się w każdą rolę.
Pamiętamy go z takich klasyków jak Siedmiu wspaniałych, gdzie zagrał meksykańskiego bandytę, Ojciec chrzestny III, gdzie wcielił się w dona mafii, czy z kultowego westernu Dobry, zły i brzydki jako Tuco. Można tu wymienić też takie filmy jak "Waltz of the Toreadors", "Lord Jim", "Nuts", "The Misfits" (z Clarkiem Gable'em) i - z ostatnich lat - Holiday, Wall Street: Pieniądz nie śpi oraz Autor widmo.
Choć jego kariera trwała ponad 60 lat i krytycy wychwalali jego role, Wallach nigdy nie był nominowany do Oscara. Dopiero w 2010 roku, gdy aktor miał 95 lat, Akademia Filmowa nagrodziła go honorowym Oscarem, komplementując jego zdolności aktorskiego kameleona.
Jego wielką miłością był teatr, gdzie często występował ze swoją żoną, Anne Jackson. Stali się oni jedną z najbardziej znanych par amerykańskiego teatru. Sam Wallach w wywiadach opowiadał, że dla aktorów granie w filmach to środek do celu. Dzięki temu miał pieniądze, by potem grać w teatrze. Wallach został także wyróżniony nagrodą Tony.
W swojej karierze grał z największymi gwiazdami w historii kina, takimi jak: Yul Brynner, Al Pacino, Steve McQueen, Clark Gable, Clint Eastwood, Charles Bronson czy James Cobern.
[video-browser playlist="624063" suggest=""]