Noah po prostu jest to pełna humoru powieść obyczajowa o nastolatkach. Przeczytacie pierwszy rozdział książki Simona Jamesa Greena.
Pomysły szybko mu się wyczerpały, zdecydował więc postawić na bhp – śmierć ucznia na terenie szkoły nigdy nie sprawia dobrego wrażenia.
– Szanowna pani, pozostaję wysoko nad ziemią, b e z o c h r o n y w p o s t a c i u p r z ę ż y b e z p i e c z e ń s t w a, i stoję w obliczu zagrożenia upadkiem oraz odniesienia poważnych obrażeń.
– I co z tego?! – wrzasnęła, jako że najwyraźniej bezpieczeństwo uczniów nie stanowiło zmartwienia dla wuefistów. Chwyciła piłkę lekarską i cisnęła nią w podstawę ramy wspinaczkowej. – ZBICIE! – krzyknęła, jakby grała w olbrzymią wersję kręgli. Następnie ruszyła w swoją stronę, zapewne w celu złożenia ofiary z kozy pod odwróconym krzyżem.
Noah zacisnął zęby i patrzył na oddalającą się nauczycielkę. Zbicie następowało tylko wtedy, gdy kręgle zostały powalone na ziemię. On natomiast dalej tkwił… w g ó r z e.
Zdesperowany powiódł wzrokiem po sali gimnastycznej. Na jednej połowie sali chłopcy wykonywali jakieś durne ćwiczenia gimnastyczne, natomiast na drugiej dziewczyny z gracją oddawały się rekreacji tak eleganckiej, jaką jest gra w badmintona. Gdzieś w odległym kącie Eric Smith ukryty za stosem materacy nagrywał niepostrzeżenie dziewczyny telefonem, zapewne w celu zapewnienia sobie podkładki do późniejszej masturbacji. Eric spojrzał w górę i zaskoczony gapiącym się na niego Noahem włożył telefon do kieszeni spodni gimnastycznych i ruszył do wyjścia, po drodze pokazując koledze środkowy palec.
– Aaa – sapnął Noah, gdy rama wspinaczkowa zaczęła się trząść, a jego najlepszy przyjaciel wspinał się do niego. Te g o w ł a ś n i e p o t r z e b o w a ł.
– Kazali mi cię ściągnąć – wyjaśnił Harry, gramoląc się na samą górę, tak że prawie dotykali się nosami.
Noah zerknął w dół i ujrzał Jordana Scotta, istnego bydlaka o gigantycznym wzroście i równie imponującej szerokości. Scott patrzył na niego i wyzywał go od dupków, udając jednocześnie, że kaszle. Grupkę jego klakierów ogromnie to bawiło.
Błąd w ocenie sytuacji. Zrobił przedstawienie, i w życiu nie przeżyje finału, przed którym nie mógł już uciec. Będzie musiał zmienić szkołę. Po czymś takim już nigdy tu nie wróci.
– Zostaw mnie tu na pewną śmierć, Harry. Ratuj siebie.
– Noah! Weź się w garść i nie rób z siebie debila. Przekładasz stopy niżej, i tyle. Chodź, pomogę ci, nie myśl o wysokości.
– Nie w tym rzecz! – warknął, czując, jak policzki mu czerwienieją.
– No to o co chodzi?
Noah odwrócił wzrok. Najchętniej spłonął by na miejscu. – Żałosne. Po prostu zastosuję chwyt strażacki – powiedział Harry.
– Haz, nie!
– Nie mam wyboru – odparł Harry, próbując się rozbujać, przez co rama wspinaczkowa zatrzęsła się groźnie.
– Męski problem urósł do niebezpiecznych rozmiarów! – wyrzucił z siebie Noah, zręcznie unikając chwytu Harry’ego.
Przyjaciel spojrzał na niego, nic nie rozumiejąc.
– C o ?
– M ę s k i problem urósł do n i e b e z p i e c z n y c h rozmiarów – powtórzył Noah. – Więc zejście na dół to dla mnie teraz t w a r d y orzech do zgryzienia. No? Bardzo t w a r d y.
Usta Harry’ego rozciągnęły się w uśmiechu i zerknął na spodenki Noaha.
– O, rzeczywiście.
– Nie musiałeś patrzeć.
– O j a c i ę .
– Przestań się gapić!
– Jak to się stało?
Zawirowało mu w żołądku.
– Co?
– Czy to dlatego, że n i e ź l e wyglądam w nowej koszulce?
Noah przewrócił oczami.
– Zamknij się.
– Sophie! – Harry się wyszczerzył, uradowany swoim odkryciem.
– Nie!
– Tak! O, TAK! Wiedziałem! Wiedziałem, że… – Zamknij się! To nieprawda! – Noah łypnął na przyjaciela. J e d e n k o m e n t a r z . Rzucił jeden głupi, nieprzemyślany komentarz w dziewiątej klasie. Cała grupa chłopaków gadała podczas przerwy na lunch o dziewczynach, cyckach, seksie i takich tam. To było straszne, bo wszyscy dookoła najwyraźniej oglądali masę pornoli i wiedzieli wszystko o różnych rodzajach seksu. A on w zasadzie nigdy… nie myślał o takich rzeczach. Nie wiedział czemu, po prostu nie. Zapewne dlatego, że był m i ł y , m i a ł g o d n o ś ć i w przeciwieństwie do reszty nie był opętany m a n i ą s e k s u. Tak czy owak, gdy tego popołudnia wracał ze szkoły z Harrym, wyznał mu, że Sophie wydaje mu się dziewczyną „miłą w obejściu” i „o dobrej budowie”. Tyle. A ten od razu:
HARRY: O Boże, z a b u j a ł e ś s i ę w niej!
NOAH: Nie! Znaczy, jest fajna, ale…
HARRY: Jest f a j n a ! O Boże! Jak na ciebie, to właśnie powiedziałeś, że chcesz z nią t e n t e g e s całą noc. O tak, maleńka, jak mnie jara twoje miłe obejście! Twoje miłe obejście mnie podnieca! O tak, miłe obejście, skarbie! Pokaż mi swoje seksowne miłe obejście!
NOAH: Idź do domu, Harry, chyba jesteś pijany.
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h