Schwarzenegger wcieli się w Conana, który jest wiekowym wojownikiem i królem. Aktor obiecuje, że nie będzie to kino klasy B, gdzie obetną parę głów i pobiegają z mieczem, a widowisko na jakie czekają fani. Obraz ma być bezpośrednim sequelem "Conana Barbarzyńcy" z pominięciem "Conana Niszczyciela" i remake'a z Jasonem Momoą.
- Jestem podekscytowany projektem, ponieważ od sporego czasu namawiałem ludzi z Universala do tego pomysłu. Ważne jest to, by "Conan" był filmem klasy A, tak jak "300" czy inne wielkie widowiska, niż filmem klasy B, gdzie obetnie się kilka głów i kończyn i pobiega z mieczem. Widownia i fani mają wytrawny gust. Widzieli te wszystkie "Spider-Many", "Supermany" i "Iron Many" oraz "Niezniszczalnych" i traktują je jako normalne kino akcji. Kiedy zobaczą, że nadchodzi nowy "Conan", oczekują wielkiego spektaklu. To chcieliśmy osiągnąć przy "Likwidatorze" - dać im dynamiczne pościgi, szalone akcje, jakich nigdy wcześniej nie pokazywano. Trzeba dać widzom znakomitą rozrywkę - opowiadał aktor.
Obecnie trwają prace nad scenariuszem.