Wszyscy miłośnicy twórczości Andrzeja Pilipiuka mogą szykować się na kolejną jazdę bez trzymanki, pełną absurdów, zwariowanego humoru i bohaterów, których próżno szukać gdziekolwiek indziej. Nadchodzi "Wampir z MO".

Krwisty powrót do czasów ZOMO, małych fiatów oraz prowokacji na każdym kroku. Warszawska Praga i sceny rodem z filmów Barei. Amerykanie kontra żuczki i ziemniaczana stonka. Wilkołaki, harcerze i krematorium. Mistrz Pilipiuk w najlepszym PRL-owskim wydaniu. Kostnica, ostatnia krew i klimat dobrej polskiej komedii pomyłek.

Wszystko, co nasze oddam za kaszę… 

Jest plan, ale trzeba naruszyć prywatne zasoby srajtaśmy i podłożyć trupa w milicyjnym mundurze! Paskudny grudniowy poranek na Pradze. Wzmacniane stalą buciory, tarcze z grubego plastiku, pały, hełmy z przyłbicami. Amerykanie, jak zwykle, winni są obecności stonki ziemniaczanej i doprowadzenia żuczków do śmierci z zimna. Harcerz jako wilkołak? Ależ owszem, czemu nie jemu też należy się?! 

Do zobaczenia w kostnicy!

[image-browser playlist="592003" suggest=""]

 

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj