Po dokładnym sprawdzeniu informacji, wchodzę do gigantycznego centrum handlowego i razem z tłumem innych uczestników zostaję skierowany do jego podziemi. Pierwsze godziny NYCC to tak naprawdę czekanie w ogromnych kolejkach, które non stop się powiększają. Co chwilę dochodzą nowi fani - do godziny 15:00 czeka nas ok. 7-10 tysięcy. Ta liczba ciągle rośnie i przypuszczam, że tak było przez długi czas.

Atmosfera jest pozytywna, wesoła, ale czuć w powietrzu podniecenie i napięcie. Każdy z nas jest świadomy, że czekał na tę chwilę cały rok, a ona już zaraz nadejdzie. Jeszcze tylko chwila niecierpliwego oczekiwania. Kolejka wiele mówi o New York Comic-Con i tego typu konwentach. W niej bowiem możemy dostrzec cały przedział wiekowy - dzieci, młodzież, dorosłych, a nawet seniorów z wnukami. Końca oczekiwania nie widać, więc wiele osób, w tym ja, siada na betonowej podłodze i nieustannie stara się kultywować sztukę cierpliwości.

[image-browser playlist="587512" suggest=""]
W tym roku organizatorzy ponownie po cichu liczą, że pod względem liczby uczestników przeskoczą San Diego Comic-Con, najpopularniejszy i największy konwent na świecie. Nie jest tajemnicą, że co roku są takie plany, ale na razie nie udaje się osiągnąć celu. Nie jest to łatwe do osiągnięcia, bo musiałoby w centrum konwentowym w Nowym Jorku znaleźć się ponad 130 tys. fanów. Ludzie z New York Comic-Con wykazują się nie lada zapałem i profesjonalizmem w tej rywalizacji. Może w tym roku się uda?

Po kilku godzinach oczekiwania w końcu ruszamy dalej ku przygodzie. Najpierw długim korytarzem, potem ruchomymi schodami do hali głównej. Ależ ona jest potężna! Na podłogach przykuwa oczy elegancki czerwony dywan niczym z premiery gorącego filmu, a całość podzielona została na sekcje z grami, gadżetami i komiksami.

[image-browser playlist="587513" suggest=""]

Przytłoczony ogromem miejsc do zwiedzania, zdaję sobie sprawę, że w tym dniu autografów nie zbiorę. Oko przyciąga stoisko z tysiącami przecenionych trade'ów, więc ono staje się pierwszym punktem mojego programu. W końcu uda się uzupełnić kolekcję. Wokół - setki wzorów t-shirtów z superbohaterami, a dalej stoisko z kolekcjonerskimi wersjami figurek. Zaczynam czuć, że wzrok mi oszaleje, a oczy wyjdą z orbit, gdyż tyle wartych uwagi rzeczy można dostrzec na zaledwie kilku stoiskach. Zdecydowałem się zanurzyć w wypełnionych różnymi komiksami długich pudłach (tzw. longboxach) i przejrzeć je bez wytchnienia. Takim sposobem odwiedzam kilka komiksowych stanowisk i ani się obejrzałem - mija sześć godzin!

Jeszcze tylko umówione spotkanie z kolegą i wychodzę na zewnątrz. Świeże powietrze wpływa pobudzająco, ale dziś już padam z nóg. Jutro wrócę po więcej wrażeń i niezapomnianych doświadczeń.

[image-browser playlist="587514" suggest=""]


Łukasz Stokowski – założyciel internetowego sklepu komikslandia.pl

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj