Kurt Sutter opowiada, że już po rozpoczęciu prac nad tym sezonem wiedział, że Clay (Ron Perlman) zginie. Uważa, że Clay podjął decyzje, które skrzywdziły wielu ludzi i nadszedł czas na ich reperkusje. Dla niego zdrada Gemmy z poprzedniego sezonu była czymś, co go złamało. To według Suttera był początek końca Claya. Mówi także, że pomimo tego, że każdy twierdzi, jak to chciałby zobaczyć śmierć Claya, to tak naprawdę nikt tego nie chce.
Twórca serialu opowiada, że chciał, aby w tym sezonie Clay zdał sobie sprawę z tego, co zrobił i odczuł jakieś wyrzuty. Na początku sezonu on wie, że nie zostało mu za wiele czasu. Dlatego Sutter zaplanował, że Clay będzie chcieć naprawić niektóre sprawy. Chce postąpić słusznie nie dla klubu, ale dla Gemmy. Miało to doprowadzić do delikatnej zmiany postrzegania tego bohatera, która jego zdaniem odniosła sukces. Dlatego, gdy według niego widzowie przestali go już tak mocno nienawidzić, decyduje się go zabić. Uważa, że tak prowadzony wątek jest o wiele bardziej satysfakcjonujący dla widza, bo chcą, aby był on skomplikowany, rozbudowany.
Kurt Sutter zaznacza, że nie przychodzi mu łatwo zabijanie bohaterów. I uważa, że gdyby chciał pozbyć się Tiga, Juice'a czy Chibsa byłoby to niebywale trudne. Według niego trzeba bardzo uważać z takimi zabiegami.