Moses Ingram zebrała mieszane recenzje za rolę Revy w pierwszych dwóch odcinkach serialu Obi-Wan Kenobi. Problem polega na tym, że znów odezwała się toksyczna część wielbicieli Gwiezdnych Wojen, którzy nie odróżniają fikcyjnej postaci od aktorki. W sieci pełno jest rasistowskich komentarzy skierowanych do Ingram z powodu tego, że danej osobie nie podobała się jej postać. Duża ich część jest na mediach społecznościowych Ingram.

Obi-Wan Kenobi - Reva atakowana

Sama Moses Ingram pokazała kilka prywatnych wiadomości, które dostała na Instagramie, a których treść również pokazuje cały problem. Ludzie zarzucają jej, że została zatrudniona tylko i wyłącznie dlatego, że trzeba mieć w serialu różnorodność rasową. Aktorka dodała, że takich wiadomości otrzymuje setki.  Jest jednak jakaś zmiana w Lucasfilmie, bo w odróżnieniu od poprzednich sytuacji, tym razem jest reakcja i stanie w obronie atakowanej aktorki. Pamiętamy, że Kelly Marie Tran była miesiącami gnębiona w mediach społecznościowych w sposób seksistowski i rasistowski tylko za to, że komuś się nie podobała jej postać. Johnowi Boyedze również obrywało się za kolor skóry. Wówczas nie było żadnej reakcji na hejt. Tym razem na oficjalnym fanpage'u Star Wars mamy klarowny i otwarty sprzeciw przeciwko atakowaniu aktorki za rolę.  https://twitter.com/starwars/status/1531519653951836161 https://twitter.com/starwars/status/1531519656254590976 Dla ściśłości mówimy o hejcie, nie krytyce. Lucasfilm poprzez swój fanpage odnosi się do osób, które atakują aktorkę za kolor skóry, bo im się postać nie podoba. Nikt nie ma problemu z racjonalną krytyką pracy aktorki, samej postaci, czy jej rozpisania w scenariuszu. Gdy jednak następuje rasistowski atak z tego powodu na aktorkę wykonującą swoją pracę, granice są przekraczane. Obi-Wan Kenobi - premiera 3. odcinka już 1 czerwca w Disney+. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj