(...) masz wpisać, że Vader mówi to, a Kenobi tamto. Robisz wtedy pauzę i myślisz sobie: "Nie mogę uwierzyć, że płacą mi za to. Nie mogę uwierzyć, że te słowa mogą zostać wypowiedziane". Ale potem inna część ciebie musi przejść przez taki rygor, zastanawiając się "Czy to pasuje do kanonu?" I mam wrażenie, że to jest słodko-gorzkie. Dzieje się tak, bo ludzie dbają o te detale, ale to również nie pozwala czasami na to, żeby rzeczy mogły wychodzić poza to, co powinny, aby opowiedzieć lepszą historię. To może więc czasami naprawdę utrudniać to, co uważam za lepsze opcje narracyjne.
Stanton dodał, że był czasami sfrustrowany podczas procesu pisania z powodu ograniczeń związanych z ciągłością uniwersum. Odniósł się do Andora, jako do serialu, który pozwala na więcej swobody.
I tak, byłem czasami sfrustrowany - nie często, ale jednak czułem, że coś nie sprzyja historii. Uwielbiam, gdy coś takiego jak Andor jest na bezpiecznym polu. Może robić co chce. Czułem, że Joby [Harold, współtwórca scenariusza i producent wykonawczy serialu], ku swojej chwale, utrzymywał płomień pochodni i próbował nawlec igłę tak, aby historia nie ucierpiała, a jednocześnie zadowoliła wszystkich, którzy chcą pilnowania kanonu. Ale mam tam ostatecznie kilka momentów, z których jestem bardzo zadowolony.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj