W filmie Gwiezdne wojny: ostatni Jedi powrócił Frank Oz do roli mistrza Yody. W wywiadach po premierze filmu reżyser, Rian Johnson wyjaśniał, że zależało mu na pojawieniu się kogoś z przeszłości Luke'a. Jako że Alec Guinness nie żyje, nie chciał dawać Obi-Wana Kenobiego. Jego zdaniem pojawienie się Yody jako kogoś, kto da Luke'owi ostatnią lekcję, miało więcej sensu. Nie chciał sprowadzać Obi-Wana w wykonaniu Ewana McGregora, bo Luke nie miał styczności z młodym Kenobim. Na Twitterze wytworzyła się dyskusja między fanami, w której udział wziął sam Johnson. Został zapytany o pojawienie się w tej scenie Anakina Skywalkera. Odpowiadając fanowi potwierdził, że przez chwilę rozważał taką możliwość, ale ostatecznie uznał, że Luke miał tak naprawdę relację nie z Anakinem, ale Darth Vaderem. Pojawienie się Anakina w tej scenie mogłoby tylko bardziej skomplikować całą sekwencję, dlatego uznał, że Yoda powinien być tym, który udzieli ostatniej lekcji swojemu uczniowi.
Lucasfilm
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj