Ze średnią widzów 8,40 mln co tydzień, apokaliptyczny serial sci-fi pt. Revolution odmienił ramówkę stacji NBC, która na nowo zaczęła liczyć się w amerykańskiej branży telewizyjnej. Mimo sukcesu, Revolution po emisji 10 odcinków odstawiony został na trwającą aż cztery miesiące przerwę. Na trzy tygodnie przed powrotem do ramówki (25 marca) na panelu podczas PaleyFest 2013 pojawili się: twórca serialu i producent wykonawczy Eric Kripke, współtwórca i producent wykonawczy J.J. Abrams, a także producent wykonawczy Jon Favreau. Ekipę uzupełnili aktorzy: Billy Burke, Tracy Spiridakos, Giancarlo Esposito, David Lyons, Daniella Alonso i J.D. Pardo.
Dyskusja z fanami dotyczyła głównie powrotu serialu do ramówki i opierając się na tym, co mówili producenci, fani mogą oczekiwać znacznie szybszych i napakowanych akcją odcinków. - Na każde pytanie, jakie zadaliśmy w pierwszych dziesięciu odcinkach, odpowiemy jeszcze w pierwszym sezonie - zapowiada Kripke. Dotyczy to nie tylko głównego wątku fabularnego, ale także tajemnic związanych z bohaterami i kilku cliffhangerów. Główna tajemnica związana z wyłączeniem prądu na całym świecie wyjaśniona zostanie w 13 odcinku 1. sezonu, który wyemitowany zostanie 8 kwietnia.
Decyzja o szybkich odpowiedziach jest związana z długą przerwą w emisji. Uwagę na to zwrócił Jon Favreau, który stwierdził, że scenarzyści muszą być fair wobec fanów i odpowiedzieć na pytania, które zadali w poprzednich dziesięciu odcinkach. - Obawiam się, że widzowie mogą nie być zbyt cierpliwi. To dobry moment, by kontynuować i rozwijać historię - dodał Kripke.