Nie czas umierać było ostatnim filmem o Jamesie Bondzie z udziałem Daniela Craiga. Jeszcze nie wiadomo, kto będzie nowym Agentem 007. Jednak jest osoba, którą ta kwestia obchodzi mniej niż to, czy do serii powrócą sceny seksu. To Paul Verhoeven, człowiek, który do popkultury wprowadził słynne sceny seksu w swoich filmach Nagi instynkt czy Showgirls. Reżyser w rozmowie z The Sunday Times skrytykował serię o Bondzie za brak seksu. Stwierdził, że w cyklu produkcji o brytyjskim szpiegu zawsze był seks, może nie był tak dosłownie pokazywany, jednak intymne sekwencje zawsze się w nim znajdowały. Warto zaznaczyć, że twórca jest fanem Casino Royale. Zresztą Verhoeven stwierdził, że dzisiaj wiele projektów od hollywoodzkich wytwórni jest pozbawionych tego typu sekwencji.
fot. imdb.com
Verhoeven wyjawił, że gdyby to on miałby stanąć za kamerą kolejnego filmu o Bondzie, to wróciłby z serią do rzeczywistości, bez, jak to ujął, samochodów wzlatujących ku niebu. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj