ROZDZIAŁ CZWARTY
NIELEGALNI BUKMACHERZY I WENDETA
Nielegalne zakłady bukmacherskie Odznaczony za odwagę na froncie pierwszej wojny światowej Tommy Shelby jest postacią skomplikowaną. Z jego teczki w archiwum służb specjalnych wynika, że ten przystojny, inteligentny i charyzmatyczny mężczyzna jest gangsterem, reketierem, rabusiem, przywódcą gangu Peaky Blinders oraz bukmacherem działającym ze swojej bazy w Small Heath. W jednej z początkowych scen pierwszego odcinka serialu idzie przez rodzinny dom, po odsunięciu ciężkiej zasłony otwiera drzwi i wchodzi do dużego, hałaśliwego punktu przyjmowania zakładów, w którym mnóstwo się dzieje. Na pierwszym planie jakiś kancelista zaciąga się papierosem i wpisuje zakłady do książki, a z tyłu widać Johna Shelby’ego, który stoi na podeście koło wielkiej tablicy z imionami koni i kursami na dalsze wyścigi, jak również wynikami już rozegranych gonitw. Gdy młodszy brat wypisuje na tablicy najnowsze kursy, klienci zaglądają do gazety sportowej „Winning Post” i decydują, na którego konia postawić, a w tle słychać głos, który mówi, że można obstawiać wyścigi z 14.30 w Kempton. Z dalekopisu drukują się informacje z torów wyścigowych, a gracze wkładają kartki, z wytypowanymi imionami startowymi koni, do stojących na stole cylindrów. Dwie pary rąk liczą monety, a wokół snuje się dym papierosowy. Podniecony John Shelby pokazuje Tommy’emu książkę zakładów. Jest to żywa i przypominająca atmosferę tam tych lat scena, a jak informowała w reklamie serialu telewizja BBC, założeniem scenografii sezonu pierwszego było „przywrócenie do życia i odtworzenie klimatu ówczesnych ulic, domów i jaskiń hazardu” . Choć w rzeczywistości przy bocznych uliczkach Birminghamu w latach dwudziestych nie było takich jaskiń hazardu, ponieważ zakłady przyjmowano na ulicy. Zakłady gotówkowe poza torami wyścigowymi zdelegalizowała „Ustawa o placówkach bukmacherskich” z 1853 roku. Naruszające ją osoby podlegały karze grzywny w wysokości 100 funtów z możliwością zamiany na sześć miesięcy więzienia. Zabronione było również reklamowa nie placówek bukmacherskich, a jeśli którąś z nich uznano za naruszającą prawo, do lokalu wpadała policja i osoby w środku aresztowano, a wszelkie dokumenty związane z wyścigami i hazardem rekwirowano. W Birminghamie niektórzy bukmacherzy próbowali omijać prawo, tworząc na nieużytkach duże targowiska pod gołym niebem, natomiast część właścicieli pubów przyjmowała zakłady w swoich lokalach. Policja podejmowała działania przeciwko obu tym grupom, nie zlikwidowało to jednak popytu na zakłady bukmacherskie poza torami wyścigowymi, toteż bukmacherzy po prostu stali na ulicy i przyjmowali zakłady od przechodzących klientów.
Strony:
- 1 (current)
- 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj