Książka Peaky Blinders. Prawdziwa historia słynnych gangów Birminghamu to książka nawiązująca bezpośrednio do brytyjskiego serialu Peaky Blinders, ale jednocześnie przedstawiająca w rzeczowy i udokumentowany licznymi źródłami obraz przestępczej sceny Birminghamu. Pozycja ta ukazała się kilka dni temu nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka. Przeczytajcie fragment książki Carla Chinna w przekładzie Tomasza Bieronia:

ROZDZIAŁ CZWARTY

NIELEGALNI BUKMACHERZY I WENDETA

Nielegalne zakłady bukmacherskie Odznaczony za odwagę na froncie pierwszej wojny światowej Tommy Shelby jest postacią skomplikowaną. Z jego teczki w archiwum służb specjalnych wynika, że ten przystojny, inteligentny i charyzmatyczny mężczyzna jest gangsterem, reketierem, rabusiem, przywódcą gangu Peaky Blinders oraz bukmacherem działającym ze swojej bazy w Small Heath. W jednej z początkowych scen pierwszego odcinka serialu idzie przez rodzinny dom, po odsunięciu ciężkiej zasłony otwiera drzwi i  wchodzi do dużego, hałaśliwego punktu przyjmowania zakładów, w  którym mnóstwo się dzieje. Na pierwszym planie jakiś kancelista zaciąga się papierosem i  wpisuje zakłady do książki, a  z  tyłu widać Johna Shelby’ego, który stoi na podeście koło wielkiej tablicy z imionami koni i kursami na dalsze wyścigi, jak również wynikami już rozegranych gonitw. Gdy młodszy brat wypisuje na tablicy najnowsze kursy, klienci zaglądają do gazety sportowej „Winning Post” i decydują, na którego konia postawić, a w tle słychać głos, który mówi, że można obstawiać wyścigi z 14.30 w Kempton. Z dalekopisu drukują się informacje z torów wyścigowych, a gracze wkładają kartki, z wytypowanymi imionami startowymi koni, do stojących na stole cylindrów. Dwie pary rąk liczą monety, a wokół snuje się dym papierosowy.
Źródło: Zysk i S-ka
Podniecony John Shelby pokazuje Tommy’emu książkę zakładów. Jest to żywa i przypominająca atmosferę tam tych lat scena, a jak informowała w reklamie serialu telewizja BBC, założeniem scenografii sezonu pierwszego było „przywrócenie do życia i odtworzenie klimatu ówczesnych ulic, domów i jaskiń hazardu” . Choć w rzeczywistości przy bocznych uliczkach Birminghamu w latach dwudziestych nie było takich jaskiń hazardu, ponieważ zakłady przyjmowano na ulicy. Zakłady gotówkowe poza torami wyścigowymi zdelegalizowała „Ustawa o  placówkach bukmacherskich” z 1853 roku. Naruszające ją osoby podlegały karze grzywny w wysokości 100 funtów z możliwością zamiany na sześć miesięcy więzienia. Zabronione było również reklamowa nie placówek bukmacherskich, a jeśli którąś z nich uznano za naruszającą prawo, do lokalu wpadała policja i osoby w  środku aresztowano, a  wszelkie dokumenty związane z  wyścigami i  hazardem rekwirowano. W Birminghamie niektórzy bukmacherzy próbowali omijać prawo, tworząc na nieużytkach duże targowiska pod gołym niebem, natomiast część właścicieli pubów przyjmowała zakłady w  swoich lokalach. Policja podejmowała działania przeciwko obu tym grupom, nie zlikwidowało to jednak popytu na zakłady bukmacherskie poza torami wyścigowymi, toteż bukmacherzy po prostu stali na ulicy i przyjmowali zakłady od przechodzących klientów.
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj