Debiut części symulatora lotniczego okazała się sporym sukcesem. Gra nie tylko zachwyca jakością generowanej grafiki, prawdopodobnie przyczyniła się także do gwałtownego wyprzedawania się wyspecjalizowanych kontrolerów lotniczych.
Microsoft Flight Simulator to gra z najwyższej półki jakościowej, która potrafi przeciążyć nawet najwydajniejsze karty graficzne. I mimo dość specyficznej tematyki oraz dużych wymagań sprzętowych może okazać się sporym sukcesem sprzedażowym. Według analityków z Jon Peddie Research w ciągu najbliższych 3 lat rozejdzie się w 2,27 mln egzemplarzy i pozwoli zarobić producentom 2,6 mld dolarów.
O dużej popularności tytułu może świadczyć coś jeszcze – puste półki Amazonu z wolantami lotniczymi. Jak zauważyli dziennikarze serwisu The Verge większość topowych kontrolerów dla symulatorów lotniczych nie jest obecnie dostępna w amerykańskim serwisie. Dostępne są jedynie używane modele, a jeśli pojawiają się jakieś nowe urządzenia, to mają kilkudziesięciodniowy termin dostawy.
Choć nie ma bezpośrednich dowodów na to, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest debiut
Microsoft Flight Simulator, tak znaczące braki magazynowe prawdopodobnie nie są przypadkowe. Co prawda po części mogą wynikać z opóźnień produkcyjnych związanych z pandemią koronawirusa, jednak skala zjawiska jest mocno zastanawiająca. Kontrolery można co prawda nabyć w wyspecjalizowanych sklepach z grami, ale na Amazonie dostępne są jedynie pojedyncze egzemplarze.
A problem z dostępnością wolantów może pogłębić się w ciągu kilku najbliższych tygodni. 2 października na rynku zadebiutuje kolejny głośny symulator,
Star Wars: Squadrons. Jeśli zatem ktoś planuje zakupić ten tytuł i chciałby ograć go przy wykorzystaniu wolanta, już teraz powinien zainteresować się jego zakupem. W dniu premiery zakup sprzętu może okazać się problematyczny.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h