Poduszka ułatwi granie w VR

Joe Ryan już w 2015 roku dał się poznać jako twórca nietypowego gadżetu VR. Cztery lata temu wypuścił w ramach kickstarterowej akcji specjalny fotel, który usprawniał poruszanie się w wirtualnej rzeczywistości. W tym roku poszedł o krok dalej i zminiaturyzował swój wynalazek. Po pufie VRGO chair przyszedł czas na poduszkę VRGO Mini. Aby sfinansować zbiórkę, Ryan musi zebrać co najmniej 20 tysięcy funtów i wszystko wskazuje na to, że osiągnie swój cel. Na 28 dni przed końcem akcji udało mu się pozyskać 17 tysięcy funtów wsparcia ze strony społeczności. Przekroczenie wskazanej granicy jest zatem wyłącznie formalnością. Ale na co mogą liczyć wspierający, którzy zainwestują w projekt co najmniej 119 funtów? VRGO Mini ma być uniwersalnym systemem sterującym, który z jednej strony dogada się z najpopularniejszymi systemami VR, z drugiej zaś nie będzie zajmował zbyt dużo miejsca w naszym domu. Poduszkę wystarczy położyć na fotelu, na którym gramy, aby wykorzystać jej potencjał. Urządzenie wyposażono w system rozpoznawania ruchu bazujący na analizie odchylenia poduszki od pozycji wyjściowej. Dzięki akcelerometrowi, żyroskopowi i magnetometrowi VRGO Mini wie, w jaką stronę odchylasz swoje ciało. Działa dokładnie tak samo, jak gałka analogowa w padzie. Sprzęt sprzedawany będzie w dwóch wersjach – podstawowej oraz ze wsparciem haptycznym (149 funtów), czyli systemem wibracji. Według projektanta największą zaletą VRGO Mini ma być fakt, że taki sposób sterowania postacią w VR pozwoli zniwelować mdłości, które występują podczas przemieszania się w wirtualnej rzeczywistości za pośrednictwem gałek analogowych. Odchylając się na tej poduszce, zaangażujemy bowiem błędnik, który przechwyci informację o przechyleniu ciała i będzie w stanie skorelować ją z ruchem na ekranie. VRGO Mini w dniu premiery obsłuży przeszło 100 gier i doświadczeń VR, może być wykorzystywane przez użytkowników o wadze do 150 kilogramów. Pierwsi klienci otrzymają sprzęt w marcu 2020 roku, a akcję można wesprzeć pod tym linkiem.