Christopher Lloyd wspomina okres przed rozpoczęciem zdjęć do Powrotu do przyszłości. Aktor wcielił się w Emmetta Browna. W wywiadzie opublikowanym dla czasopisma GQ, Lloyd opowiada o szokującej zmianie, do której początkowo miał poważne zastrzeżenia. Pewnego razu cała ekipa została wezwana na spotkanie, na którym dowiedziała się o zwolnieniu Erica Stoltza. Wtedy też główną rolę Marty'ego McFly'a przejął Michael J. Fox. Christopher Lloyd był rozczarowany nie tylko utratą swojego partnera, ale także wyzwaniami związanymi z decyzją twórców.
fot. Materiały Prasowe
Większość fanów wie, że Stoltz został zwolniony po sześciu tygodniach produkcji, ponieważ twórcy uznali, że nie pasuje do tej roli. Jego miejsce przejął Michael J. Fox i zawarł umowę, na mocy której pracował nad filmem w nocy. Dzięki temu miał czas na inne obowiązki i projekty. W dzień pojawiał się na planie popularnego sitcomu Family Ties.
Po prostu zdecydowali, że potrzebują kogoś z komediowym zacięciem. Stoltz jest wspaniałym aktorem, więc nie miałem pojęcia, że nadchodzi taka zmiana. Pewnej nocy kręciliśmy sekwencję początkową. W trakcie przerwy o pierwszej w nocy wiadomość przekazał nam Steven Spielberg. Naprawdę pracowałem nad tym, żeby moja postać dobrze wypadła. To był początek i obawiałem się, że wszystko już się nie uda. Pomyślałem: 'Nie wiem, czy dam radę podnieść się na tyle, aby zrobić to ponownie'.
Stoltz nigdy publicznie nie poruszył tematu Powrotu do przyszłości. Jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co istotne w popkulturze.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj