Stacja Starz wyemitowała ostatni już odcinek "Spartacus: Gods of the Arena", który opowiadał historię sprzed wydarzeń z serialu "Spartacus: Blood and Sand". Sześcioodcinkowy prequel dostarczył równie wielu ostrych scen i krwawych walk na arenie.

Fani "Spartacusa" znają już całą opowieść o Gannicusie który poprzez odwagę i męstwo osiągnął cel każdego gladiatora - upragnioną wolność.Dobrze było zobaczyć jeszcze raz kilka wspaniałych postaci m.in. Batiatusa (John Hannah) czy podstępną Lukrecję (Lucy Lawless). Można by stwierdzić, że był to swoisty i udany powrót do korzeni, niczym nie odbiegający od pierwowzoru. Warto dodać, że akcja nabiera tempa od samego początku, czego nie można było powiedzieć o "Spartacusie". Jednak te dwie historie dopełniają się wzajemnie i powinny być obowiązkowe dla każdego pasjonata wybitnego widowiska.

To oczywiście nie koniec, bo zaraz po "Spartacusie", stacja rozpoczęła emisję nowego serialu osadzonego za czasów Króla Artura - "Camelot". Czy wyrośnie na tak wielki hit jak poprzednie dwa seriale? Trudno stwierdzić, z pewnością nawiązuje do nich sprawdzonym schematem (intrygi, seks) i interesującymi postaciami Merlina (Joseph Fiennes), Artura (Jamie Campbell Bower) oraz Morgany (Eva Green).

Zapraszamy Was naszych czytelników do dyskusji na temat tych dwóch pozycji w komentarzach.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj