Nadchodzący film The Predator wejdzie na ekrany kin jeszcze w tym miesiącu, jednak teraz pojawiły się wokół niego pewne kontrowersje. Zagraniczne portale informują, że wytwórnia Fox zdecydowała się usunąć jedną ze scen, w której zagrał aktor figurujący w rejestrze przestępców seksualnych. Mowa o Stevenie Wilderze Striegelu, który pojawił się w produkcji w charakterze epizodycznym. Uwagę na ten fakt zwróciła Olivia Munn, z którą aktor realizował scenę (według niektórych informacji, miał się do niej zalecać na ekranie). Podczas pracy na planie nikt nie miał pojęcia, że mężczyzna był w przeszłości oskarżony i skazany za próbę nakłonienia czternastoletniej dziewczynki do czynności seksualnych za pośrednictwem Internetu. Gdy tylko prawda wyszła na jaw, Munn zaalarmowała wytwórnię, a ta zdecydowała się na wycięcie sceny z jego udziałem. Rzecznicy studia podkreślają, że nie wiedzieli o tym fakcie, ponieważ Fox jako wytwórnia nie ma wglądu do przeszłości poszczególnych aktorów na etapie castingu. Okazuje się jednak, że wiedzę na temat tej sytuacji miał reżyser, Shane Black. Munn podkreśla, że jest zaskoczona faktem, iż nie podzielił się on tą informacją z obsadą, z wytwórnią ani z nikim z ekipy. Black przyznaje, że świadomie zdecydował się pomóc swojemu przyjacielowi - rozumie, że niektórzy mogą mieć co do tego wątpliwości, ale stoi za Striegelem murem. Sam oskarżony również przyznaje, że zna się z reżyserem od kilkunastu lat i nie musiał się specjalnie ubiegać o rolę. Dodaje też, że gdyby Black uznawał go za niebezpiecznego, nigdy nie zaproponowałby mu współpracy przy filmie Predator. Wcześniej Black pomógł swojemu przyjacielowi jeszcze dwukrotnie - dzięki znajomości z reżyserem, Striegel zagrał także w tworzonych przez niego produkcjach takich jak Iron Man 3 czy The Nice Guys. Pojawił się tam w epizodycznych rolach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj