Powieść Morgan Rhodes powinna przypaść do gustu fanom klasycznego fantasy, nawiązującego zarówno do "" Trudi Canavan, jak i niezwykle popularnej "" George'a R.R. Martina. To pełna przygód, politycznych intryg, ale także krwi, magii i brutalności historia fantasy.
Na stronie wydawcy, Oficyny Gola, można zapoznać się z otwierającym powieść prologiem, poniżej zaś prezentujemy oficjalną notkę książki:
Nadchodzi czas wojny... zdecyduj po czyjej staniesz stronie.
W Mytice wojen nie było od stuleci, a o magii opowiada się tylko w bajkach i legendach. Teraz jednak wszystko się zmieni. By zrealizować plany podboju sąsiednich królestw, władcy zmieniają życie swych poddanych w piekło. W świecie intryg, zdrad, potajemnych sojuszy i niespodziewanej miłości, splatają się losy czwórki młodych bohaterów.
Księżniczka: wychowywana w luksusie i chroniona przed światem Cleo wyrusza w niebezpieczną podroż na terytorium wroga, w poszukiwaniu magii, która podobno już dawno wygasła.
Buntownik: Jonas występuje przeciwko tym, którzy bezlitośnie ciemiężą jego zubożały kraj. Niespodziewanie dla samego siebie, staje na czele pierwszego od stuleci powstania.
Czarodziejka: Lucia, tuż po urodzeniu adoptowana przez rodzinę królewską, odkrywa prawdę o swojej przeszłości – o nadprzyrodzonym dziedzictwie i swoim przeznaczeniu.
Następca tronu: wychowany na bezwzględnego przywódcę i zdobywcę Magnus, pierworodny syn króla, uświadamia sobie, że serce może być bardziej zabójczym orężem niż miecz...
Pewne jest tylko to, że królestwa upadną... Kto zatriumfuje, gdy wszystko, co znano do tej pory, się skończy? Co zrobią Obserwatorzy, pilnie śledzący poczynania ludzi i mający nadzieję na odnalezienie dawno zaginionych klejnotów o wielkiej mocy, które ożywią magię na Mytice i przywrócą tym ziemiom szczęście?
[cytat=Marcin Zwierzchowski, "Nowa Fantastyka" 11/13] Tak jak cykl o Stracharzu łączy książki dla młodzieży z przesiąkniętym grozą horrorem, tak Morgan Rhodes stoi gdzieś pomiędzy powieściami YA a pełną seksu i przemocy prozą w stylu Martina czy Abercrombiego. Gdyby Trudi Canavan naczytała się "Gry o tron", napisałaby właśnie taką powieść. [/cytat]