Wydawnictwo Dolnośląskie udostępniło fragment Michael Fassbender autorstwa Jima Maloneya. Przeczytajcie o początkach jego kariery i o tym w jakich okolicznościach otrzymał angaż w serialu Band of Brothers. Zapraszamy do lektury:

Rozdział trzeci Przekłuty balonik

Filmowym hitem roku 1998 okazał się wojenny dramat Szeregowiec Ryan, który przyniósł Spielbergowi Oscara za reżyserię, a Hanksowi nominację do tej nagrody za rolę kapitana Johna H. Millera, dowódcy plutonu amerykańskich żołnierzy, którzy szukają w Normandii spadochroniarza – ostatniego żyjącego z pięciu braci. Hanks i Spielberg doszli do wniosku, że temat daleki jest od wyczerpania. Wręcz prosił się o serial telewizyjny. Kiedy Hanks przeczytał wspomnienia Stephena E. Anbrose’a, skoczka Kompanii E, zrozumiał, że ma w ręku gotowy materiał. Wraz ze Spielbergiem zwrócili się do sieci telewizyjnej HBO z propozycją stworzenia dziesięcioodcinkowego serialu opisującego losy amerykańskiego oddziału powietrznodesantowego od pierwszego dnia szkolenia, poprzez desant w Normandii, do zdobycia górskiego szańca Hitlera w Berchtesgaden. HBO zapaliła się do tego pomysłu – tym bardziej że stał za nim multioscarowy duet – i hojną ręką przeznaczyła na jego realizację 120 milionów dolarów, windując go wprost na pierwsze miejsce w klasyfikacji najdroższych telewizyjnych produkcji świata. Potrzebnych było wielu młodych aktorów do ról żołnierzy; werbowano ich równolegle w Stanach, Wielkiej Brytanii i Australii. Zgodnie z przewidywaniami ściągnęły setki chętnych. Wśród tłumu, który zwalił się na casting w wilgotnej suterenie w londyńskim Soho, był też oczywiście Michael Fassbender. Prowadzący castingi mieli za zadanie wyłonić spośród chętnych pożądaną liczbę ludzi – role miały być przydzielane dopiero później. Odczytawszy swój kawałek tekstu, Michael wrócił za bar i minął miesiąc, nim otrzymał wiadomość, żeby się stawił na drugie przesłuchanie. W tym czasie starał się też o rolę w innym filmie wojennym – wysokobudżetowej hollywoodzkiej produkcji Jerry’ego Bruckheimera Pearl Harbor. Doskonale wiedział, kogo chce zagrać: kapitana Rafe’a McCawleya. Główną rolę otrzymał jednak aktor, który już był znany. To Ben Affl eck zagrał z Joshem Hartnettem i Kate Beckinsale. Odmowa utrzymana była w miłym, wręcz serdecznym tonie. – Ludzie od Disneya byli przesympatyczni – opowiadał później. (Dystrybutorem filmu było Touchstone Pictures, filmowa agencja Walt Disney Group). – W liście, który dostałem, dosłownie się nade mną rozpływali: jak bardzo podobałem im się na castingu, jak bardzo żałują, że nie doszło do współpracy i tak dalej. To było miłe z ich strony, tym bardziej że przecież nie musieli aż tak się starać. Usłyszałem w życiu wiele odmów, lecz rzadko okraszonych tak miłymi słowami. Wkrótce potem, ku własnemu zdumieniu, dostał angaż do roli sierżanta Pata Christensona w Kompanii braci. Miał dwadzieścia cztery lata i uczucie, że stoi u progu wielkości. – Czułem, że to jest to. Steven Spielberg. Trudno wstrzelić się wyżej!
Źródło: Wyd. Dolnośląskie
Jego kumpel, a zarazem właściciel baru, ostrzegał: choćbyś był pewien sukcesu, jego osiągnięcie może zająć ładnych parę lat. Ale Michael, jak zwykle z głową w chmurach, puścił to mimo uszu, twierdząc, że „jest na fali i nie będzie słuchał krakania”. Aktorów odesłano do ośrodka szkoleniowego armii brytyjskiej Longmoor Camp w Hertfordshire z zamiarem zrobienia z nich wiarygodnych żołnierzy. Michael nigdy się nie wzdragał przed aktywnością fi zyczną, toteż bardzo mu się podobały biegi, marsze i kursy sztuk walki. – Po dwóch dniach zaczęło nam się wydawać, że spokojnie możemy iść na front – zwierzył się dziennikarzowi „New York Timesa”. – Ale wystarczyło spojrzeć na prawdziwych żołnierzy ćwiczących sto metrów dalej i każdy z nas wracał do właściwych rozmiarów. Wśród rzeszy aktorów o nieznanych nazwiskach Brytyjczyk Damian Lewis ku swemu zdumieniu znalazł się w czołowej roli majora Richarda Wintersa, a jego krajan, Dexter Fletcher – sierżanta sztabowego Johna Martina. Była też garstka bardziej znanych aktorów, jak Donnie Wahlberg jako podporucznik C. Carwood Lipton i David Schwimmer jako kapitan Herbert Sopel, który w pierwszych trzech odcinkach poddawał zupełnie zielonych rekrutów morderczemu szkoleniu. Zdjęcia do Kompanii braci trwały niespełna rok. Kręcono je na lotnisku Hatfi eld w Hertfordshire – tym samym, na którym powstawał Szeregowiec Ryan. Zbudowano tu dwanaście planów zdjęciowych udających różne miasta Europy. Malownicza wioska Hambleden w hrabstwie Buckingham posłużyła jako tło początkowych scen szkolenia, a sceny rozgrywające się w Niemczech i Austrii sfilmowano w Szwajcarii. Podczas tej ekscytującej zabawy w wojnę grupę młodych i ambitnych aktorów połączyły trwałe więzy koleżeństwa. Już podczas treningu było sporo śmiechu, a część z nich, w tym także Michael, nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Czuli się jak wyrośnięte dzieci, którym ktoś jeszcze płaci za udział w wagarach. Michael był pewien, że dni spędzone za barem nieodwołalnie odeszły w przeszłość. Zaprzyjaźnił się z Donniem Wahlbergiem, który szczerze pochwalił jedną z odegranych przez niego scen. Podszedł wówczas do niego i stwierdził: „Dobra robota. Ocaliłeś to przed wycięciem w montażu”. Dał też Michaelowi radę, która na zawsze wryła mu się w pamięć: „Trzy N, chłopie: nauka, nieustępliwość i niezmiernie twarda skóra!”. Michael docenił te krzepiące słowa. Znalazł w nich zachętę, żeby iść dalej. Na planie poznał także Szkota Jamesa McAvoya, odtwórcę postaci szeregowca Millera. James z początku miał go za Amerykanina, dopiero gdy usłyszał irlandzki akcent Michaela, podszedł i sam go zagadnął. Na Michaelu największe wrażenie zrobiła jego pewność siebie. Polubił też psotne, ironiczne poczucie humoru Jamesa. Kompania braci okazała się megahitem. Zdobyła Złoty Glob i nagrodę Emmy dla najlepszego miniserialu. Na fali jej sukcesu część grupy – mocno zaprzyjaźniona po przepracowanych wspólnie miesiącach – pojechała razem do Los Angeles, gdzie musiały ich wszak czekać sława i bogactwo. Niestety, wcale tak nie było. Po krótkim pobycie w krainie czarów ocknęli się za jej murem, daremnie kołacząc, by znów ich wpuszczono. Reprezentując zbliżone emploi, musieli konkurować o role ze sobą i innymi wschodzącymi gwiazdkami. Co prawda Michaelowi udało się dostać na rozmowy u kilku głównych graczy fi lmowego świata, ale w ciągu trzech spędzonych tam miesięcy nie dostał ani jednej propozycji. Pieniądze się skończyły i znów wrócił do pracy za barem – tym razem w Los Angeles. Nocami rozładowywał ciężarówki. Rano półprzytomny wlókł się na castingi. Dopiero ojciec wyperswadował mu nocne zmiany, żeby trochę się wysypiał, zanim wyjdzie szukać pracy.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj