Władysław Pasikowski, reżyser filmu Psy 3. W imię zasad udzielił wywiadu portalowi Interia.pl, w którym poruszono kilka ciekawych zagadnień. Jest to jego pierwsza wypowiedź odnosząca się do sytuacji z premiery oczekiwanej kontynuacji, która osiągnęła poprawny wynik frekwencyjny i zebrała bardzo negatywne recenzje. 

PSY 3: wynik rozczarował reżysera?

Film przyciągnął w premierowy weekend tylko 386 945 osób. Chociaż dystrybutor Kino Świat ogłosił, że jest to najlepsze otwarcie polskiego filmu w 2020 roku, trudno traktować to jako sukces. Mówimy o sequelu kultowego polskiego filmu, więc ten wynik powinien być o wiele większy, a jest przecież zaledwie troszkę wyższy niż frekwencja hitu Pitbull. Ostatni pies również w reżyserii Pasikowskiego, który przyciągnął 345 906 widzów. Sam reżyser w rozmowie z Interia.pl również nie kryje rozczarowania. Władysław Pasikowski oczekiwał dwa i pół razy większego otwarcia Psów 3, czyli w w okolicach miliona widzów. Zastanawia się, jak fani Psów mogli pozwolić na to, że wielbiciele Kogla Mogla i Kobiety mafii ich wyprzedzili w tej rywalizacji o wynik. Takie słowa kieruje do osób, które są fanami serii, a nie poszły do kina:
- Wstyd, swojego ukochanego filmu nie wesprzeć! Na co czekacie, żeby obejrzeć go za friko na ekranach kompa i usłyszeć dźwięk na głośnikach kompa, a potem użalać się w sieci, że w polskich filmach nic nie słychać? Trzeba było iść do kina, a nie dać się zdeklasować "zabawnym" komediom "romantycznym" - mówi w rozmowie z Interią.

Pasikowski o krytykach: "geniusze"

Patrząc na portal mediakrytyk.pl trudno doszukać się pozytywnej recenzji filmu Psy 3. W imię zasad.  Średnia ocen to 4,4/10, a najwyższa to zaledwie 6/10. Słynny filmowiec uważa, że obecnie znakomita większość recenzji jest skrajnie zła, bo jego zdaniem nie ma takich recenzentów jak w Hollywood w latach 40.. To były czasy, w których tekst mógł zmienić sytuację filmu. Do tego zarzuca dziennikarzom, że wypowiadają się na temat filmów, choć nie mają przygotowania merytorycznego. Ma ważną wiadomość dla krytyków: ich zdanie nic nie znaczy, bo uważa, że prawie żaden widz się nim nie kieruje.
- Od lat gnoją pana Patryka Vegę, a jego filmy od lat biją rekordy box office. Od lat wychwalają Wojtka Smarzowskiego, a jego film bije rekordy pana Patryka. To publiczność decyduje, a nie krytycy, bo między jednymi a drugimi nie ma najmniejszego połączenia, czasami wręcz "krytyka" działa jak odwrotny barometr - mówi w rozmowie z Interią.
Dodaje także, że jeśli zdanie krytyków liczyłoby się tak bardzo, to najpopularniejszym polskim filmem byłaby Wieża. Jasny dzień z wynikiem 18 tysięcy widzów. Twierdzi, że w sieci jest 2/3 pozytywnych opinii na temat Psów 3, więc negatywne zdanie krytyków ginie w tym morzu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj