Zeszłej nocy odbyła się konferencja finansowa Take-Two, w trakcie której Strauss Zelnick został zapytany przez analityka, czy wraz z ukazaniem się platform PlayStation 4 i Xbox One firma zamierza zwiększyć częstotliwość ukazywania się tytułów sygnowanych marką ich wiodących serii. Odpowiedź była następująca:

[cytat=Strauss Zelnick]Możliwe, że programowanie na nowych sprzętach okaże się dużo bardziej wydajne; możliwe, że łatwiej będzie tworzyć na kilka platform jednocześnie, ale to dopiero czas pokaże. (...) Ustalając datę premiery przeważnie zwracamy uwagę na to, czy gra jest już wystarczająco dopracowana i upewniamy się, że po kolejnej części gracze nie poczują znużenia, a seria się nie wypali. (...) Naszym celem jest stworzenie trwałych franczyz. To wyjątkowy cel w tej branży. Nasi rywale tak tego nie widzą. Ich pogląd jest taki, że dana marka ma określoną długość życia i kiedy umiera należy zająć się inną, dlatego trzeba trzepać hajs, póki słoneczko świeci. Według nas jest wręcz przeciwnie, najlepsze marki to trwałe marki. Poza naszą branżą doskonałym przykładem jest chociażby James Bond. Naszym celem jest nie tylko utrwalenie i rozwój franczyzy "Grand Theft Auto", ale także i innych, które uważamy, że mogą być trwałe, jak np. "Red Dead Redemption" albo "Borderlands" lub  "BioShock", czy też inne, jak choćby "Cywilizacja". (...) Niekiedy chcielibyśmy niektóre premiery bardziej zgrać ze sobą. Nie sądzę, by next-geny zmieniły podejście do produkcji do tego stopnia, że będzie to znacząca zmiana.[/cytat]

Choć nie jest to powiedziane wprost, to nietrudno wywnioskować, iż w niedługim czasie możemy spodziewać się kontynuacji Red Dead Redemption, tym bardziej że według stanu z lutego 2012 roku gra rozeszła się w 13 milionach egzemplarzy. Grzechem byłoby zarżnąć tak dojną krowę.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj