Na początku kwietnia poinformowano, że kultowa seria przygodówek powróci z nową odsłoną zatytułowaną Return to Monkey Island, a za sterami projektu stać będzie sam Ron Gilbert. Niedawno, wraz z Davem Grossmanem, udzielili wywiadu dla serwisu IGN, w którym ujawnili kilka ciekawych informacji na temat nadchodzącej produkcji.  Gilbert na samym początku zaznaczył, że nowa odsłona nie zmieni obowiązującego kanonu i poprzednie części nadal pozostaną jego częścią. 
Ani Dave ani ja nie czuliśmy, że możemy je wyrzucić. To naprawdę ukochane gry. Kochamy takie rzeczy, jak Murray itp. Wyrzucanie ich wydawało się bezsensowną decyzją. 
Twórcy przyznają też, że starali się utrzymać cały projekt w sekrecie. Jak widać - udało im się to. 
To było jak "Projekt Manhattan" gier wideo - stwierdził Gilbert.
Nie mówiłem o tym nikomu. Jeśli nad tym nie pracowałeś, to o tym nie wiedziałeś. Nie powiedziałem mojemu najlepszemu przyjacielowi. Nie powiedziałem mojej matce, nie powiedziałem mojej siostrze. Nie powiedziałem o tym nawet mojemu własnemu synowi - dodał Grossman. 
Najciekawsze pytanie padło jednak na samym końcu rozmowy. Gilbert został zapytany o to, co od lat nurtuj fanów: czy na końcu dowiemy się czym tak naprawdę jest sekret Monkey Island. Jego odpowiedź, choć nieco wymijająca, brzmi naprawdę intrygująco.
Oh wow, cóż... Nie wiem czy chcę na to odpowiadać. Myślę, że fani będą albo naprawdę podekscytowani i szczęśliwi, albo totalnie wściekli za to, co zrobiliśmy. 
Jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co istotne w popkulturze.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj