Chodzi oczywiście o prawdziwą twarz Melisandre, która jest tak naprawdę bardzo starą kobietą, zmęczoną życiem i pogrążoną w bólu. Według zapowiedzi twórców Game of Thrones, bohaterka ma blisko 400 lat, co reżyser - Jeremy Podeswa - chciał jak najlepiej uchwycić w scenie kończącej epizod The Red Woman. Czytaj także: Opisy kolejnych odcinków 6. sezonu Gry o tron Podeswa wyjaśnił, że scena powstała bardzo podobnie do fragmentu ze spacerem pokuty Cersei z 5. sezonu. Dzięki efektom specjalnym połączono nagą dublerkę z aktorką. Tym razem Carice Van Houten miała na sobie charakterystyczny make'up oraz włosy, z kolei jej ciało zastąpiono ciałem dużo starszej kobiety.
- Cały pomysł na tę scenę polegał na tym, by pokazać, że Melisandre jest tak naprawdę bardzo stara. Zdecydowaliśmy się na użycie prawdziwej osoby, zamiast stworzenia postaci komputerowo. Nie wiedzieliśmy nawet, jak może wyglądać kobieta, która ma 400 lat. Dlatego stworzyliśmy coś, co pojawiło się w naszej wyobraźni. Wydaje mi się, że wiek nie ma tutaj znaczenia, poza tym, że bohaterka jest bardzo stara. Występ aktorek mocno w tym pomógł. Zrobiliśmy wszystko tak, by wyglądało realistycznie. To serial z elementami fantasy, ale nie chcieliśmy przesadzać z iluzją - tłumaczy Jeremy Podeswa.
Nowy odcinek Game of Thrones pokazany zostanie już 2 maja.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj