Na planie programu The Grand Tour doszło do kolejnego poważnego wypadku. Richard Hammond został przewieziony do szpitala po tym, jak jego samochód stoczył się ze skarpy. Mimo tego, iż sytuacja wyglądała naprawdę przerażająco, prowadzącemu udało się wydostać z auta o własnych siłach, jeszcze przed tym, jak zajęło się ogniem. Jeremy Clarkson, który także był obecny na planie, przyznał, że to najpoważniejszy wypadek jaki widział w życiu. Podkreśla jednak, że Hammond nie doznał poważniejszych obrażeń i czuje się już dobrze. Sam prowadzący także zabrał głos w tej sprawie i przemówił do fanów ze szpitala: Czytaj także: Będzie remake filmu Wyścig armatniej kuli. Stanowisko reżysera obsadzone Hammond doznał już wypadku w marcu bieżącego roku - po tym, jak wypadł z pędzącego motocykla w Mozambiku, również został przetransportowany do szpitala. Najpoważniejszym wypadkiem z jego udziałem był jednak ten w roku 2006, po którym prowadzący przebywał w śpiączce przez dwa tygodnie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj