Rój Hellstroma to nowa w Polsce powieść SF Franka Herberta. autora Diuny. Przeczytajcie fragment tej książki.
Agencja.
Nikt nigdy nie nazywał jej inaczej. Prowadzone przez Agencję operacje gospodarcze, szpiegowanie oraz inne formy inwigilacji tylko utwierdzały Janverta w jego pierwotnym, cynicznym stosunku do niej. Widział świat bez maski i mówił sobie, że mnóstwo jego kolegów w ogóle nie wie, iż już żyje w czymś, co praktycznie rzecz biorąc, jest państwem policyjnym. Było to nieuniknione, odkąd powstało pierwsze państwo policyjne, które stało się w jakimś stopniu potęgą światową. Jedynym sposobem przeciwstawienia się państwu policyjnemu było utworzenie innego. Był to stan, który sprzyjał jego mimetycznemu oddziaływaniu na wszystkie strony (co do tego Clovis Carr i Edward Janvert się zgadzali). Wszystko, co widzieli w społeczeństwie, przybierało charakter państwa policyjnego. „To epoka państw policyjnych” — powiedział Janvert.
Postawili sobie za cel odejście z Agencji przy pierwszej okazji. Nie mieli wątpliwości, że ich uczucie i pakt, który dzięki niemu zawarli, są niebezpieczne. Odejście z Agencji wymagałoby nowych tożsamości, a następnie życia w mroku, którego naturę znali aż nazbyt dobrze. Agenci odchodzili ze służby, ginąc w czasie akcji lub wybierając starannie chronioną emeryturę, a czasami po prostu znikali i tak się jakoś działo, że ich współpracownikom dawano do zrozumienia, żeby nie pytali o nich. Najtrwalej utrzymująca się w Agencji plotka mówiła o f a r m i e, ale zdecydowanie nie była to farma Hellstroma. Był to dokładnie nadzorowany dom opieki, którego precyzyjnego położenia nikt nie był w stanie ustalić. Niektórzy twierdzili, że jest w północnej Minnesocie. W opisie pojawiały się wysokie płoty, strażnicy, psy, golf, tenis, pływanie, znakomite wędkowanie na zamkniętym jeziorze, luksusowe chaty dla „gości”, nawet kwatery dla małżeństw, ale bez dzieci. Posiadanie dzieci w tym fachu uważano za równoznaczne z wyrokiem śmierci.
Carr i Janvert zgodzili się, że chcą mieć dzieci. Postanowili, że uciekną, kiedy będą wspólnie wykonywali zadanie za granicą. W zasięgu ich możliwości znajdowały się wszystkie niezbędne rzeczy — fałszywe papiery, nowe twarze, pieniądze, znajomość języka — prócz jednej: okazji. I ani razu nie podejrzewali, że w tych marzeniach dają upust młodzieńczym fantazjom, podobnie jak w pracy, która zajmowała ich życie. Uciekną — pewnego dnia.
Depeaux zgłaszał właśnie jakieś wątpliwości co do przedstawianego przez Merrivale’a obrazu sprawy. Janvert skupił się i starał uchwycić wątek: chodziło o próbę ucieczki jakiejś młodej kobiety z farmy Hellstroma.
— Porter jest prawie pewien, że jej nie zabili — powiedział Merrivale. — Wciągnęli ją po prostu z powrotem do tej stodoły, która — jak nam mówiono — jest głównym studiem filmowym Hellstroma.
Strony:
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h