I właściwie tego właśnie chcą, chcą poranionych kobiet. Ale nie pomaga im wykopywanie swoich cierpień na powierzchnię i wystawianie ich, jakby chciały je celebrować - dodaje Geimer.
Amerykanka stwierdziła także:
Powiedzmy sobie szczerze: to, co wydarzyło się między mną a Polańskim, nigdy nie było dla mnie wielkim problemem. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że jest to nielegalne, że można kogoś za to aresztować. Czułam się w porządku, wciąż tak się czuję. Jakiś czas temu cała ta sprawa stała się jednak trudniejsza. To, że muszę w kółko tłumaczyć, że nie mam z tą całą historią problemu, jest naprawdę męczące.
Geimer konkluduje:
Próba ekstradycji i fakt, że Roman został aresztowany, były nie w porządku i są zaprzeczeniem idei sprawiedliwości. Dziś każdy powinien już wiedzieć, że Roman odbył swoją karę, w mojej ocenie wystarczająco długą. Z mojej strony nikt nie chciał, by poszedł do więzienia, ale on to zrobił i już naprawdę wystarczy. Spłacił swój dług wobec społeczeństwa. I tyle, nie ma więcej o czym mówić. Zrobił wszystko, co mu kazano. Później sytuacja zaczęła się komplikować i nie miał innego wyboru niż uciekać. Każdy kto uważa, że powinien trafić do więzienia, jest w błędzie.
Warto zauważyć, że rozmowa Seigner i Geimer została opublikowana w tym samym czasie, gdy przyszłość nowego filmu Polańskiego, The Palace, stanęła pod znakiem zapytania - zaplanowana na 6 kwietnia premiera została przesunięta, nowej daty nie ogłoszono.
W ostatnich latach o molestowanie seksualne reżysera oskarżyło kilka innych kobiet. 5 marca przyszłego roku ma rozpocząć się proces, który w tej samej sprawie Polańskiemu wytoczyła aktorka Charlotte Lewis.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj