Twórcy jednej z najbardziej kultowych i najbardziej wysokobudżetowych oper mydlanych w historii telewizji, Richard i Esther Shapiro ogłosili, że chcą przenieść bohaterów serialu na kinowy ekran.
Ostatnio producenci z Hollywood coraz częściej sięgają po kultowe seriale, tworząc filmowe wersje. Shapiro uważają, że jest to idealny czas na "Dynastię" na wielkim ekranie.
Przypomnijmy, że "Dynastia" jest znana na całym świecie, a w samych Stanach Zjednoczonych była emitowana w porze najwyższej oglądalności (primetime). Scenarzyści bawili się konwencją opery mydlanej zdobywając niesamowitą popularność. Gościnnie pojawiały się największe gwiazdy kina i telewizji. Serial stał się bez wątpienia symbolem lat 80.
"To jest idealny czas. Nostalgia zawsze była wielka, ale chcemy pójść krok dalej. Chcemy wrócić do początku z tymi postaciami i wykorzystać film do pokazania ich korzeni. Zabierzemy Blake'a Carringtona do czasów jego młodości, kiedy to poznał Alexis i umieścimy akcję w epoce serialu "Mad Men", czyli latach 60. Da nam to okazję zacząć na świeżo, bez ograniczeń telewizji, które więziły naszych bohaterów" - zdradza Esther Shapiro.
"W jakimś sensie postacie były więźniami telewizji. Zawsze byliśmy ograniczeni przez mały budżet seriali telewizyjnych i wszystkie standardy gatunkowe. W filmie, jeśli będziemy chcieli akcję w stylu Jamesa Bonda, będzie nas na to stać. Jeśli będziemy chcieli pokazać pikantną scenę miłosną, będziemy mogli to zrobić. Jeśli chcemy pójść parę kroków dalej niż pozwalała na to telewizja w latach 80., możemy to bez problemu zrobić" - dodaje Richard Shapiro.
Shapiro obecnie pracują nad scenariuszem. Produkcja filmu miałaby rozpocząć się w przyszłym roku. Obraz miałby być nowym spojrzeniem na postacie, które na końcu stałyby się tymi, których widzowie dobrze znają z serialu.
"Zabieramy bohaterów w miejsca, w których jeszcze nie byli. To będzie zabawa, ponieważ fani serialu będą wiedzieć jak skończy każda z postaci, nie wiedzą jedynie jak dojdą do tego punktu. Będą nieprawdopodobne zwroty akcji i sytuacje. Ludzie nie oczekują wiele po naszych planach. Zrobimy wiele, by to zmienić" - kończą.