Samsung twierdzi, że potrzebujemy pionowych telewizorów

Nowe telewizory Samsunga z linii Sero na pierwszy rzut oka mogą nie wydawać się niczym niezwykłym. Ot, 43-calowe odbiorniki ustawione na designerskiej nóżce. Ale kiedy przyjrzymy się im nieco dokładniej, zauważymy, że w podstawie zamontowano mechanizm obrotowy, dzięki któremu możemy ustawić ekran w pionie bądź poziomie. Projekt pionowego telewizora powstał z myślą o najmłodszych użytkownikach, którzy za kilka lat będą dyktować trendy na rynku. Inżynierowie Samsunga zauważyli, że młode pokolenie jest przyzwyczajone do pochłaniania treści wertykalnych za pośrednictwem telefonów, ale dotychczas nie miało możliwości wyświetlania ich na dużym ekranie. Owszem, możemy przesłać obraz ze smartfona na współczesny telewizor, jednak nie jest to rozwiązanie idealne - większą część ekranu zajmie pusta, czarna przestrzeń. Wypionowany zrzut z telefonu wypełni tylko centralną część odbiornika. Sero ma być odpowiedzią na ten problem i zachętą dla młodych użytkowników, aby oglądali ulubione treści z portali społecznościowych na dużym domowym ekranie. Wystarczy tylko obrócić ten telewizor, aby w pełni wykorzystać każdy cal wyświetlacza. Na tym jednak nie kończą się możliwości tej zabawki. Pod obudową Sero znajdziemy także 60-watowy system dźwięku przestrzennego 4.1. Kiedy nie będziemy wykorzystywali telewizora do oglądania klasycznych filmów albo treści z mediów społecznościowych, urządzenie sprawdzi się w roli cyfrowej ramki bądź centrum multimedialnego do odtwarzania muzyki bądź wielka cyfrowa ramka. Podobnie jak urządzenia z linii Frame, ma być czymś pośrednim pomiędzy eleganckim meblem, ozdobnym wyświetlaczem i klasycznym telewizorem. Seria Sero zadebiutuje w pierwszej kolejności w Korei Południowej, za telewizor z tej linii trzeba zapłacić 1,89 miliona wonów (ok. 6200 zł). Jeśli sprzedaż okaże się zadowalająca, sprzęt ma szansę zadebiutować na pozostałych rynkach. Pytanie o to, czy rzeczywiście potrzebujemy wertykalnych telewizorów, pozostawiam otwarte.