Prequel filmu "Obcy - ósmy pasażer Nostromo" [image-browser playlist="604598" suggest=""] Ridleya Scotta [image-browser playlist="604598" suggest=""] ma kłopoty. Reżyser nie dostanie tyle pieniędzy ile potrzebuje na realizację swojego pomysłu.
Scott na początku w ogóle nie chciał stanąć za kamerą, a jedynie produkować film. 20th Century Fox zagroziło jednak, że w ogóle nie da pieniędzy na film jeśli reżyserować miałby kto inny. Kiedy jednak Scott zażądał odpowiednich funduszy, pojawiły się problemy.
Scott chce budżetu w wysokości 250 milionów dolarów, czyli większego niż miał "Avatar" [image-browser playlist="604598" suggest=""] Jamesa Camerona [image-browser playlist="604598" suggest=""], którego nakręcono za około 237 milionów. Fox nie zamierza wyłożyć sumy nawet w przybliżeniu podobnej do tej wysokości, zwłaszcza że "Obcy - ostatnie starcie", który okazał się ogromnym hitem, został zrobiony za 11 milionów. Było to jednak ponad 30 lat temu. Niewątpliwie Scott, podejmując się realizacji kolejnej części "Obcego" robił to z myślą, że będzie mógł urzeczywistnić swoje pomysły bazując na najlepszej i najnowocześniejszej dostępnej obecnie w kinie technologii. A to kosztuje. Pytanie, czy reżyserowi i wytwórni uda się osiągnąć kompromis?
Budżet to nie jedyna kwestia, która różni obie strony. Scott chce dla swojego filmu kategorii wiekowej "R", czyli od lat 17, ze względu na poziom przemocy i grozy. Studio natomiast celuje w kategorię wiekową PG-13, by poszerzyć krąg odbiorców i zmaksymalizować zyski. Czyli reżyser dostanie mniej pieniędzy i będzie musiał zrobić bardziej "stonowany" film.
Na chwilę obecną Damon Lindelof ("Lost") cały czas pracuje nad scenariuszem filmu