Christopher Mintz-Plasse, jeden z aktorów podkładających głos w animacji, zapytany o kontynuację "Kick-Ass" wygadał się, że jest niemalże pewne, iż kontynuacja powstanie i mają nadzieję rozpocząć zdjęcia już w październiku.
Wracając jednak do samego "ParaNormana", z panelu można się było dowiedzieć, że trzeba było blisko 16 lat, aby film mógł ujrzeć światło dzienne. Co prawda, prace nad animacją na dobre rozpoczęły się dopiero 3 lata temu, lecz plany snuto już dużo wcześniej. Inspiracją dla twórców były przede wszystkim takie obrazy jak "Ghostbusters" i "The Goonies", produkcje George'a A. Romero, Johna Carpentera i Stevena Spielberga, ale również serial animowany "Scooby-Doo"
Ciekawostką jest nagranie aktorów nagrywających dialogi do filmu, a nastepnie wykorzystanie ich ruchów i mimiki podczas animowania postaci. Sam Fell stwierdził, że nowe technologie pozwoliły im na dużo bardziej skomplikowaną mimikę, niż to było możliwe wcześniej w animacji poklatkowej. Butler z kolei dodał, że wszystko, czego nie należałoby robić w filmach tego typu, oni zrobili. Kodi Smith-McPhee, udzielający głosu jednej z postaci, stwierdził, że był pod wrażeniem cierpliwości animatorów, którzy potrafili kręcić 50 scen za jednym zamachem.
Podczas panelu nie zabrakło również humoru. Christopher Mintz-Plasse powiedział, że jego postać wygląda ja grubsza wersja jego samego. Bezcenna jednak była mina Anny Kendrick, kiedy na jej wypowiedź o tym, że reżyserowie zatrudniając ją musieli być pod wrażeniem jej wcześniejszych ról, ci odpowiedzieli, że nie widzieli "Zmierzchu" ani żadnej innej produkcji z jej udziałem, a jedynie słyszeli jej głos w wywiadach. Travis Knight, prezes studia LEIKA, zdradził z kolei, że włosy normana zrobiono z farbowanego koziego włosia. Po czym dodał, że każdy może to zrobić, wystarczy tylko mieć kozę i kamerę. Reakcją na tę oczywistą aluzję była prawdziwa eksplozja śmiechu.
Premiera "ParaNorman" już 18 sierpnia.