Japoński rynek gier znacząco różni się od tego zachodniego. Z jednej strony kraj ten może pochwalić się wysokim poziomem rozwoju technologicznego, z drugiej zaś wciąż popularne są tam salony arcade, które już dawno zniknęły z panoramy europejskich miast. Według raportu Abema Times w 2018 roku w Japonii funkcjonowało ok. 4 tysiące placówek tego typu. Jednym z potentatów tej branży jest firma Sega, która nie tylko prowadzi własne salony, ale także stworzyła unikalną infrastrukturę sieciową All.Net. Dzięki niej gracze mogą dzielić się swoimi rekordami za pośrednictwem internetu i rywalizować ze sobą w skali globalnej. Sieć ta jest tak istotnym elementem branży arcade, że Sega umożliwia podpięcie do niej maszyn innych firm, aby zaoferować szerokiemu gronu graczy rozrywkę na najwyższym poziomie. Za odpowiednią opłatą, ozywiście. Jednak w dobie powszechnych platform mobilnych zainteresowanie salonami arcade systematycznie spada, a pandemia wprowadziła wielu operatorów salonów w tarapaty. Z tego powodu Sega planuje wykorzystać moc obliczeniową procesorów i kart graficznych z maszyn arcade do stworzenia chmurowej platformy gamingowej o niskiej latencji. Korporacja wyszła z założenia, że skoro maszyny stoją bezczynnie przez ok. 8 godzin dziennie (kiedy salony pozostają zamknięte dla klientów), nic nie stoi na przeszkodzie, aby zwirtualizować je i przenieść do chmury. Pozwoli to odpalać automaty zdalnie i zarabiać na nich nawet wtedy, gdy dana placówka pozostaje zamknięta. Wdrożenie tego pomysłu w życie będzie wymagać czasu oraz opracowania szeregu usprawnień technologicznych, aby umożliwić streamowanie treści w zadowalającej jakości. Jeśli jednak pomysł wypali, Sega może poprawić swoją  sytuację finansową i przy okazji zapobiec zamknięciu nierentownych salonów arcade, które popadły w długi z powodu pandemii koronawirusa. Ale to nie kwestie technologiczne mogą być największym problemem na drodze do realizacji tego pomysłu. Aby wirtualizacja przyniosła spodziewany rezultat, dostęp do automatów odpalanych w chmurze musi być opłacalny dla właścicieli salonów arcade. Jeśli Sega przesadzi z kosztami podpięcia maszyn do chmury, niskie zainteresowanie ze strony partnerów biznesowych może ubić ten nietuzinkowy pomysł zanim na dobre zdąży się rozkręcić.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj