Gdy już wszystko wracało do normy, a prace nad serialem "Two and a Half Men" miały być wznowione, Charlie Sheen ponownie daje upust emocjom, rzucając mocne słowa na prawo i lewo w radiowym wywiadzie w programie Alexa Jonesa. Sheen wyrzucił z siebie salwy jadu skierowane prosto na Chucka Lorre'a, twórcę serialu.
Cała sytuacja jest odpowiedzią Sheena na dawną wypowiedź Lorre'a - "Jeśli Charlie Sheen mnie przeżyje, wkurzę się".
Poniżej jeden z delikatniejszych cytatów z wywiadu. Mówiąc o twórcy serialu, używa jego prawdziwego imienia, Haim:
"Jest to jeden z niewielu komplementów od tego pajaca, jakie dostałem w ciągu ostatnich 10 lat. Haim, z tego, co wiem, przez ostatnie 10 lat w magiczny sposób zmieniałem twoje marne pomysły w geniusz" - zdradzał Sheen. Nazwał go również "szarlatanem" i wyzwał go mówiąc: "Zostałeś ostrzeżony, nie krępuj się".
W dziwacznym wywiadzie Sheen zaproponował prowadzącemu program stuprocentowy dowód na to, że jest czysty:
"Pierwsza próbka moczu do testu, następna idzie do ust. Nie, nie będziesz po tym na haju" - mówił Sheen. Aktor stwierdził, że uleczył już w psychice swoje problemy narkotykowe. Pozostała część wywiadu na to nie wskazywała - rozmowa była zlepkiem chaotycznego bełkotu o trollach, pasjonatach Biblii czy zabójcach z Watykanu.
Twórca serialu ani przedstawiciele stacji jeszcze nie zareagowali na wyczyn aktora. Czyżby koniec "Two and a Half Men" był nieunikniony?